Czułem brak poparcia politycznego ze strony premiera dla moich działań reformatorskich - mówi w piątkowym wydaniu "Dziennika" były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka.
Gomułka, który miał przygotować reformę finansów publicznych, złożył w czwartek rezygnację ze stanowiska.
Zdaniem Gomułki, rząd boi się radykalnych reform z powody ewentualnego weta prezydenta. "To ograniczenie polityczne jest bardzo brane pod uwagę" - mówi były wiceminister finansów.
Według gazety, Gomułka miał problemy, by dostać się na rozmowę do premiera, a jednocześnie słyszał, że Donald Tusk go krytykuje na posiedzeniach rządu. W końcu do premiera i ministra finansów trafił list z rezygnacją Gomułki i jej powodami.
"Dziennik" ustalił, że główną przyczyną rezygnacji profesora była niemożność przebicia się ze swoimi pomysłami.
"Powtórzenia irlandzkiego cudu, o czym była mowa w kampanii, nie da się zrobić bez szeregu reform. I dobrze byłoby te reformy zrobić teraz, z myślą o tym, by za parę lat zaczął się wyższy wzrost gospodarczy. Jeśli teraz nie można, to jest pytanie, kiedy można?" - pyta na łamach "dziennika" były wiceszef resortu finansów.