Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało z Austriackiego Czerwonego Krzyża kartotekę członków brygady specjalnej SS, skierowanej 4 sierpnia do tłumienia powstania warszawskiego. Brała ona udział m.in. w rzezi cywilnej ludności Woli oraz w zbrodniach popełnionych na Starym Mieście - informuje "Rzeczpospolita".
Niepochlebnie wypowiedział się po wojnie o tej dowodzonej przez Oskara Dirlewangera jednostce nawet szef sztabu SS Ernst Rode. - Była to raczej gromada świń aniżeli żołnierze.
Kartoteka wpadła polskim muzealnikom w ręce przez przypadek. Jak mówi dyrektor MPW Jan Ołdakowski, muzeum szukało świadectw tamtych wypadków, chcąc przeprowadzić rozmowy z żyjącymi żołnierzami, którzy walczyli przeciw powstańcom. Szukano w Niemczech i Austrii. W końcu kartotekę dirlewangerowców znalazł Austriacki Czerwony Krzyż. Zawierała ona nie tylko nazwiska zbrodniarzy, lecz również ich adresy.
Prezes IPN Janusz Kurtyka uważa, że należy poważnie rozważyć wszczęcie śledztwa. Zwłaszcza że zbrodnie popełnione w czasie powstania nie zostały osądzone. (...) Nie ulega wątpliwości, że żołnierze tej jednostki to zbrodniarze.
Kartoteka wpadła polskim muzealnikom w ręce przez przypadek. Jak mówi dyrektor MPW Jan Ołdakowski, muzeum szukało świadectw tamtych wypadków, chcąc przeprowadzić rozmowy z żyjącymi żołnierzami, którzy walczyli przeciw powstańcom. Szukano w Niemczech i Austrii. W końcu kartotekę dirlewangerowców znalazł Austriacki Czerwony Krzyż. Zawierała ona nie tylko nazwiska zbrodniarzy, lecz również ich adresy.
Prezes IPN Janusz Kurtyka uważa, że należy poważnie rozważyć wszczęcie śledztwa. Zwłaszcza że zbrodnie popełnione w czasie powstania nie zostały osądzone. (...) Nie ulega wątpliwości, że żołnierze tej jednostki to zbrodniarze.