Poselski projekt tzw. ustawy fotoradarowej właśnie trafił do Sejmu.
Docelowo fotoradarów na polskich drogach miało by być ok. tysiąca. Wszystkie byłyby połączone w jedną sieć obsługiwaną przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Dzięki temu, po przesłaniu zdjęcia do centralnego komputera, pojazd i jego właściciel zostaliby błyskawicznie zidentyfikowani. System wyliczyłby też wysokość kary i przesłał zawiadomienie do sprawcy wykroczenia.
Za nadmierną prędkość kierowcy byliby karani surowiej niż obecnie. "Kierowca, który przekroczy dopuszczalną prędkość o 50 km w obszarze zabudowanym, zapłaci za to 1000 zł, jeżeli okaże się recydywistą - 2000 zł" - tłumaczy mł. insp. Mariusz Wasiak, radca w Biurze Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Teraz, na terenie całego kraju działa 127 fotoradarów policyjnych.