Makabryczne wypadki w Finlandii pokazują, że Internet może sprzyjać powstaniu sieci szkolnych zabójców, pisze brytyjski dziennik "The Times".
Fińska policja bada, czy sprawca strzelaniny, który we wtorek zabił 10 osób, utrzymywał kontakt ze sprawcą podobnej masakry z listopada ubiegłego roku. Powstały obawy, że potencjalni zabójcy wymieniają się pomysłami w sieci.
Prowadzący śledztwo Jari Neulaniemi utrzymuje, że Matti Juhanni Saari, który strzelał do swoich kolegów w szkole w Kauhajoki, kupił pistolet w sklepie z bronią w miejscowości Jokela, w której w zeszłym roku doszło do poprzedniej masakry.
Wtorkowa strzelanina jest niemal identyczna jak ta z ubiegłego roku. Obaj sprawcy tuż przed atakami zamieścili filmy wideo w You Tube, w których zapowiadają swoje zamiary i obaj zaraz po morderstwie strzelili sobie w głowę.
Dwudziestodwuletni Saari pozostawił informację, że planował swój atak od 2002 roku. W tym samym roku stracił młodszego brata, co mogło mieć wpływ na rozwój jego osobowości.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaleciło policji, by uważniej monitorowała Internet, sugerując, że nie wyciągnęła żadnych wniosków po masakrze w szkole w Jokela.
Gazeta cytuje wypowiedź Joni Helminen, kolegi Saari: "Byłem z nim wieczór przedtem, zanim to się stało i rozmawialiśmy o egzaminie. Wydawał się normalny i nic nie wskazywało na to, co się stanie. Mówił, że musiał zgłosić się na policję z powodu filmów wideo, które zamieścił w You Tube, na których strzelał ze swojego pistoletu, jednak nie rozmawialiśmy o tym. I dodał, że: “Matti był inteligentny i dobrze mu szło w szkole. Chodził na imprezy jednak nie był specjalnie towarzyski. Powiedział mi raz, że był u psychologa, jednak zachowywał się potem tak samo jak zwykle."
Strzelanina wznowiła dyskusje na temat narodowego charakteru Finów i czy młodzi ludzie w tym kraju nie są zbyt wycofani i izolowani. Gazeta cytuje Finów, którzy sami przyznają, że „są narodem, który mówi dwoma językami, jednak zachowuje milczenie".
Dziennik cytuje też rolnika Thomo Havunena: "Samobójstwa często zdarzają się w Finlandii. Jednak dlaczego teraz samobójcy tak często chcą zabierać innych ze sobą?"
Prowadzący śledztwo Jari Neulaniemi utrzymuje, że Matti Juhanni Saari, który strzelał do swoich kolegów w szkole w Kauhajoki, kupił pistolet w sklepie z bronią w miejscowości Jokela, w której w zeszłym roku doszło do poprzedniej masakry.
Wtorkowa strzelanina jest niemal identyczna jak ta z ubiegłego roku. Obaj sprawcy tuż przed atakami zamieścili filmy wideo w You Tube, w których zapowiadają swoje zamiary i obaj zaraz po morderstwie strzelili sobie w głowę.
Dwudziestodwuletni Saari pozostawił informację, że planował swój atak od 2002 roku. W tym samym roku stracił młodszego brata, co mogło mieć wpływ na rozwój jego osobowości.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaleciło policji, by uważniej monitorowała Internet, sugerując, że nie wyciągnęła żadnych wniosków po masakrze w szkole w Jokela.
Gazeta cytuje wypowiedź Joni Helminen, kolegi Saari: "Byłem z nim wieczór przedtem, zanim to się stało i rozmawialiśmy o egzaminie. Wydawał się normalny i nic nie wskazywało na to, co się stanie. Mówił, że musiał zgłosić się na policję z powodu filmów wideo, które zamieścił w You Tube, na których strzelał ze swojego pistoletu, jednak nie rozmawialiśmy o tym. I dodał, że: “Matti był inteligentny i dobrze mu szło w szkole. Chodził na imprezy jednak nie był specjalnie towarzyski. Powiedział mi raz, że był u psychologa, jednak zachowywał się potem tak samo jak zwykle."
Strzelanina wznowiła dyskusje na temat narodowego charakteru Finów i czy młodzi ludzie w tym kraju nie są zbyt wycofani i izolowani. Gazeta cytuje Finów, którzy sami przyznają, że „są narodem, który mówi dwoma językami, jednak zachowuje milczenie".
Dziennik cytuje też rolnika Thomo Havunena: "Samobójstwa często zdarzają się w Finlandii. Jednak dlaczego teraz samobójcy tak często chcą zabierać innych ze sobą?"