Europa i NATO muszą wypracować wspólny plan działania wobec Rosji – mówi w „Dzienniku” Edward Lucas, brytyjski publicysta i znawca spraw Europy Środkowo-Wschodniej, autor światowego bestsellera "Nowa zimna wojna". Jego zdaniem, Rosja jest bardzo pewna siebie i może sięgnąć po następne kraje.
Lucas stawia trafną diagnozę, mówiąc, że po konflikcie na Kaukazie, którego Rosja czuje się absolutnym zwycięzcą, ani USA, ani unia nie są w stanie wywrzeć na Moskwę skutecznego wpływu. Powody: USA są zaangażowane militarnie gdzie indziej, a unia jest podzielona i obawia się rosyjskiego szantażu energetycznego.
Brytyjski publicysta zastanawia się, czy ktokolwiek zdoła zatrzymać Rosję? Czy Zachód w najbliższej przyszłość zdoła posiąść skuteczne instrumenty nacisku na nią? O tym rozmawiamy dziś ze znanym brytyjskim publicystą Edwardem Lucasem, autorem światowego bestsellera "Nowa zimna wojna" (w Polsce ukaże się nakładem wydawnictwa Rebis 14 października).
W swojej książce jej autor wyraźnie mówi, że Rosja rośnie w siłę i za wszelką cenę pragnie odzyskać pozycję supermocarstwa. Rosja nie jest i nie chce być partnerem Zachodu. Jej cel to nieustanne trzymanie go w szachu. Lucas maluje nader czarne scenariusze na przyszłość. Jeden z nich przewiduje, że Rosja już wkrótce będzie chciała opanować Białoruś, a potem rozpocznie - podobną do gruzińskiej - operację skierowaną przeciwko krajom bałtyckim. Wtedy Zachód zapewne się otrząśnie i rozpocznie jakieś działania. Pytanie tylko, czy nie będzie już za późno…
„Musimy zatem wypracować jasny plan działania: czy to na wypadek ataku na Polskę czy kraje bałtyckie. To podstawa. Poza tym Zachód musi działać wspólnie na polu ekonomicznym. Należy dokonać przeglądu rosyjskich zakonspirowanych organizacji kryminalnych podających się za normalne przedsiębiorstwa. Dać wyraźnie do zrozumienia, że nie są one mile widziane na zachodnich rynkach kapitałowych i nie chcemy, by korzystały z zachodniego systemu finansowego. (...). Na koniec, musimy także działać wspólnie, gdy chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, choć będzie to oczywiście bardzo trudne" - radzi Lucas. Dostrzega on, że podejście do Rosji w Europie nieco zmieniło się w ostatnim czasie na lepsze, ale w sposób dalece niewystarczający.
Brytyjski publicysta zastanawia się, czy ktokolwiek zdoła zatrzymać Rosję? Czy Zachód w najbliższej przyszłość zdoła posiąść skuteczne instrumenty nacisku na nią? O tym rozmawiamy dziś ze znanym brytyjskim publicystą Edwardem Lucasem, autorem światowego bestsellera "Nowa zimna wojna" (w Polsce ukaże się nakładem wydawnictwa Rebis 14 października).
W swojej książce jej autor wyraźnie mówi, że Rosja rośnie w siłę i za wszelką cenę pragnie odzyskać pozycję supermocarstwa. Rosja nie jest i nie chce być partnerem Zachodu. Jej cel to nieustanne trzymanie go w szachu. Lucas maluje nader czarne scenariusze na przyszłość. Jeden z nich przewiduje, że Rosja już wkrótce będzie chciała opanować Białoruś, a potem rozpocznie - podobną do gruzińskiej - operację skierowaną przeciwko krajom bałtyckim. Wtedy Zachód zapewne się otrząśnie i rozpocznie jakieś działania. Pytanie tylko, czy nie będzie już za późno…
„Musimy zatem wypracować jasny plan działania: czy to na wypadek ataku na Polskę czy kraje bałtyckie. To podstawa. Poza tym Zachód musi działać wspólnie na polu ekonomicznym. Należy dokonać przeglądu rosyjskich zakonspirowanych organizacji kryminalnych podających się za normalne przedsiębiorstwa. Dać wyraźnie do zrozumienia, że nie są one mile widziane na zachodnich rynkach kapitałowych i nie chcemy, by korzystały z zachodniego systemu finansowego. (...). Na koniec, musimy także działać wspólnie, gdy chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, choć będzie to oczywiście bardzo trudne" - radzi Lucas. Dostrzega on, że podejście do Rosji w Europie nieco zmieniło się w ostatnim czasie na lepsze, ale w sposób dalece niewystarczający.