Czy człowiek publicznie oskarżany o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa pozostanie prezesem stowarzyszenia krewnych osób zamordowanych przez NKWD? Dzisiaj specjalne spotkanie w tej sprawie - pisze "Dziennik Polski".
Krewni zamordowanych w Katyniu ofiar NKWD są wstrząśnięci oskarżeniami opublikowanymi w prasie, jakoby stojący na czele Federacji Andrzej Sariusz-Skąpski z Krakowa był w latach 80. tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL.
- To kłamstwo - mówi sam prezes. - Jako dyrektor zakładu miałem tylko swojego "anioła stróża" z bezpieki. Informacje prasy uważa za atak na Federację.
O publikacji "Gazety Polskiej", która - na podstawie materiałów z Instytutu Pamięci Narodowej - doniosła, że dzisiejszy szef federacji był przed laty przewodniczącym komunistycznego Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego w Białym Dunajcu i - od 1988 r. - TW "Igorem" - rozmawia się w środowisku rozsianych po całym kraju rodzin katyńskich coraz głośniej. Na dzisiejszym spotkaniu władz ich federacji - rady i zarządu - może paść postulat odwołania prezesa.