Wczoraj w Kijowie i Tbilisi zapanowała euforia z powodu amerykańskiego stanowiska w sprawie wstąpienia obu krajów do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dzisiaj jednak administracja amerykańskiego prezydenta ostudziła zapędy Juszczenki i Saakaszwilego, donosi „Kommersant”.
Amerykańskie stanowisko wywołało ogromny niepokój w Moskwie. Ukraina i Gruzja należą do rosyjskiej strefy wpływów i działania Stanów Zjednoczonych względem tych krajów nie przyczynią się do wzrostu bezpieczeństwa na świecie, pisze dziennik. Zarówno Kijów jak i Tibilisi nie mają do końca uregulowanych granic z Rosją, co sprawia, że są niezdolne do wstąpienia do NATO. Poza tym na Krymie przynajmniej do 2017 roku będzie stacjonować Flota Czarnomorska. Ameryka nie jest w stanie z dnia na dzień odesłać rosyjskich wojsk z terytorium Ukrainy.
Juszczenko i Saakaszwili mają jeszcze nadzieję, że na szczycie NATO 2 grudnia zostanie im przyznany plan na rzecz członkostwa. Jak podkreślają eksperci, nadzieje te są złudne, a plan niemożliwy do zrealizowania. Oba kraje nie należą do zachodniego kręgu cywilizacyjnego, a w Gruzji nie ma z całą pewnością demokracji, ponieważ Tbilisi jest rządzone twardą ręką przez Saakaszwilego. Prawdopodobnie ostatnie wybory prezydenckie i parlamentarne zostały sfałszowane, a prezydent Gruzji twardo rozprawił się ze swoimi przeciwnikami politycznymi.
Według większości krajów Europy Zachodniej, Ukraina i Gruzja nie są potrzebne Europie. Za wstąpieniem obu krajów do NATO najbardziej lobbują kraje nadbałtyckie i Polska. Retoryka prezydentów tych państw jest zdecydowanie antyrosyjska. Prezydent Kaczyński mylnie uważa, że Polska jest krajem zagrożonym rosyjskim imperializmem.
Ukraina i Gruzja są dzisiaj bardzo daleko od członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Zachodni przywódcy nie będą chcieli rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód ponieważ boją się potężnej Rosji, konkluduje gazeta.
kr
Juszczenko i Saakaszwili mają jeszcze nadzieję, że na szczycie NATO 2 grudnia zostanie im przyznany plan na rzecz członkostwa. Jak podkreślają eksperci, nadzieje te są złudne, a plan niemożliwy do zrealizowania. Oba kraje nie należą do zachodniego kręgu cywilizacyjnego, a w Gruzji nie ma z całą pewnością demokracji, ponieważ Tbilisi jest rządzone twardą ręką przez Saakaszwilego. Prawdopodobnie ostatnie wybory prezydenckie i parlamentarne zostały sfałszowane, a prezydent Gruzji twardo rozprawił się ze swoimi przeciwnikami politycznymi.
Według większości krajów Europy Zachodniej, Ukraina i Gruzja nie są potrzebne Europie. Za wstąpieniem obu krajów do NATO najbardziej lobbują kraje nadbałtyckie i Polska. Retoryka prezydentów tych państw jest zdecydowanie antyrosyjska. Prezydent Kaczyński mylnie uważa, że Polska jest krajem zagrożonym rosyjskim imperializmem.
Ukraina i Gruzja są dzisiaj bardzo daleko od członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Zachodni przywódcy nie będą chcieli rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód ponieważ boją się potężnej Rosji, konkluduje gazeta.
kr