Ukraińskie władze chcą zwiększyć koncentrację wojsk przy granicy z Rosją. Kijów boi się utraty wschodnich regionów i Krymu na rzecz Moskwy, donosi „Gazieta”.
Jak zaznaczają przedstawiciele ukraińskiego ministerstwa obrony, dokładne plany na temat przegrupowania wojsk mają być gotowe już do końca tego tygodnia. Zmniejszyć ma się za to liczba wojsk w zachodniej części kraju. Jak twierdzi Kijów przegrupowanie armii może nastąpić nawet na początku przyszłego roku. Według ekspertów plany władz ukraińskich to tylko propagandowa wojna z Rosją i nigdy nie zostaną zrealizowane. W kraju panuje chaos i kryzys gospodarczy. Wydatki na utrzymanie armii spadną w 2009 roku o 30 procent, co sprawia, że plany ukraińskiego dowództwa są nierealne.
„Europa nie jest już tak spokojnym kontynentem jak w latach 90 ubiegłego wieku. Dzisiaj państwowość ukraińska jest zagrożona, a my musimy jej bronić jak tylko możemy", twierdzi ukraiński minister obrony Jechanurow. Władze w Moskwie stanowczo zaprzeczają, aby był szykowany atak na zachodniego sąsiada. „To co mówią prozachodni politycy na Ukrainie jest niedorzeczne. Jest to tylko i wyłącznie propagandowa wojna z Rosją. Juszczenko chce zwiększyć swoje szanse na reelekcję”, mówi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Kremla.
Ukraińskie władze boją się powtórzenia gruzińskiego scenariusza. 1 grudnia niepodległość ma zamiar ogłosić Zakarpacie, które jest oficjalnie wspierane przez Kreml. O planach oderwania od Ukrainy coraz częściej mówi się na Krymie.
kr
„Europa nie jest już tak spokojnym kontynentem jak w latach 90 ubiegłego wieku. Dzisiaj państwowość ukraińska jest zagrożona, a my musimy jej bronić jak tylko możemy", twierdzi ukraiński minister obrony Jechanurow. Władze w Moskwie stanowczo zaprzeczają, aby był szykowany atak na zachodniego sąsiada. „To co mówią prozachodni politycy na Ukrainie jest niedorzeczne. Jest to tylko i wyłącznie propagandowa wojna z Rosją. Juszczenko chce zwiększyć swoje szanse na reelekcję”, mówi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Kremla.
Ukraińskie władze boją się powtórzenia gruzińskiego scenariusza. 1 grudnia niepodległość ma zamiar ogłosić Zakarpacie, które jest oficjalnie wspierane przez Kreml. O planach oderwania od Ukrainy coraz częściej mówi się na Krymie.
kr