Po prawie dwóch latach zdominowanych dezorganizacją, korupcją i, ostatnio, globalnym kryzysem finansowym, przyszłość Euro 2012 nie wygląda różowo dla Polski i Ukrainy. Przygotowania do Mistrzostw Europy przeistoczyły się w wielonarodowy dramat, który mógłby się wydarzyć w powieściach Gogola, pisze „International Herald Tribune”.
W dramacie tym Ukraina gra rolę postaci, która ma złą passę, Polska – skorumpowanego urzędnika, a Niemcy – oportunisty, który w każdej chwili może wkroczyć i przejąć część mistrzostw, jeśli Ukrainie powinie się noga. "Po serii krytycznych raportów i komentarzy, doszło do nagłego ożywienia i oba kraje usiłują udowodnić, że potrafią wziąć się do kupy tak, by UEFA nie zabrała im mistrzostw", pisze gazeta. Oba kraje zaczęły prace nad stadionami w swoich stolicach. By zadowolić UEFA Ukraińcy musieli zdemolować nowe centrum handlowe.
Jak na razie wygląda na to, że UEFA nieco się uspokoiła. "Wierzymy, że Euro 2012 odbędzie się w Polsce i Ukrainie", powiedział szef organizacji Michel Platini. To spore osiągnięcie w porównaniu do oświadczenia wydanego we wrześniu: „Polska i Ukraina zbłądziły z powodu braku doświadczenia i dyscypliny”.
Dziennik pisze, że cała ta historia przypomina organizację Igrzysk Olimpijskich w Grecji, kiedy to gospodarz jest nieprzygotowany i wszystko wskazuje na to, że najważniejsze wydarzenie sportowe niechybnie będzie totalną katastrofą. Następnie wszyscy się mobilizują i Igrzyska przebiegają zgodnie z planem. Jednak w tym przypadku jest jedna zasadnicza różnica: globalny kryzys finansowy.
Dziennik zaznacza, że sport nie jest odrębną dziedziną i podlega działaniu tych samych czynników ekonomicznych co inne branże. Organizacja Igrzysk to nie tylko budowa dwóch stadionów, to również rozbudowa dróg, linii kolejowych i lotnisk, a także hoteli.
Dziennik przypomina, że w przeszłości doszło już do oddania mistrzostw z powodu światowego kryzysu ekonomicznego. W 1986 roku to Kolumbia miała być organizatorem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, ale z powodu światowej recesji z 1982 roku przekazała je Meksykowi.
Mimo że Polska jak na razie pozostaje w lepszej kondycji gospodarczej niż Ukraina, nie jest wolna od trosk. Dziennik pisze o dziesiątkach polskich trenerów, sędziów i działaczy aresztowanych w aferze korupcyjnej. Nawet byłemu trenerowi reprezentacji Januszowi Wójcikowi postawiono 11 zarzutów, podkreśla gazeta.
im
Jak na razie wygląda na to, że UEFA nieco się uspokoiła. "Wierzymy, że Euro 2012 odbędzie się w Polsce i Ukrainie", powiedział szef organizacji Michel Platini. To spore osiągnięcie w porównaniu do oświadczenia wydanego we wrześniu: „Polska i Ukraina zbłądziły z powodu braku doświadczenia i dyscypliny”.
Dziennik pisze, że cała ta historia przypomina organizację Igrzysk Olimpijskich w Grecji, kiedy to gospodarz jest nieprzygotowany i wszystko wskazuje na to, że najważniejsze wydarzenie sportowe niechybnie będzie totalną katastrofą. Następnie wszyscy się mobilizują i Igrzyska przebiegają zgodnie z planem. Jednak w tym przypadku jest jedna zasadnicza różnica: globalny kryzys finansowy.
Dziennik zaznacza, że sport nie jest odrębną dziedziną i podlega działaniu tych samych czynników ekonomicznych co inne branże. Organizacja Igrzysk to nie tylko budowa dwóch stadionów, to również rozbudowa dróg, linii kolejowych i lotnisk, a także hoteli.
Dziennik przypomina, że w przeszłości doszło już do oddania mistrzostw z powodu światowego kryzysu ekonomicznego. W 1986 roku to Kolumbia miała być organizatorem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, ale z powodu światowej recesji z 1982 roku przekazała je Meksykowi.
Mimo że Polska jak na razie pozostaje w lepszej kondycji gospodarczej niż Ukraina, nie jest wolna od trosk. Dziennik pisze o dziesiątkach polskich trenerów, sędziów i działaczy aresztowanych w aferze korupcyjnej. Nawet byłemu trenerowi reprezentacji Januszowi Wójcikowi postawiono 11 zarzutów, podkreśla gazeta.
im