W Waszyngtonie trwają gorączkowe przygotowania do uroczystego zaprzysiężenia prezydenta-elekta Baracka Obamy. „New York Times” donosi, że zbliżająca się inauguracja będzie wyjątkowo pilnie strzeżona.
Władze federalne rozpoczęły już zamykanie strefy bezpieczeństwa rozciągającej się wokół Kapitolu. Ochrona wyciąga wnioski z ataków terrorystycznych w Londynie i Bombaju, oraz ataku na WTC i Pentagon z 11 września 2001.
Nad bezpiecznym przebiegiem uroczystości czuwać będzie ponad 20 tys. policjantów, żołnierzy Gwardii Narodowej i tajnych agentów. Działania będą prowadzone z ziemi, powietrza i z wody, donosi dziennik.
Zbliżająca się uroczystość będzie najpilniej strzeżoną inauguracją w historii Stanów Zjednoczonych. Po części dlatego, że będzie to zaprzysiężenie pierwszego czarnoskórego prezydenta. Zadanie jest dodatkowo utrudnione z powodu tłumu. Inaugurację planuje obejrzeć od 2 do 4 milionów widzów.
240 tys. osób, które posiadają bilet na zaprzysiężenie oraz tysiące osób z biletami na parady to tylko ułamek tych, którzy zechcą przyjechać na uroczystość, pisze gazeta. Władze obawiają się, że nawet najmniejszy incydent może wywołać popłoch.
Wydatki Waszyngtonu na imprezy związane z inauguracją sięgają 50 milionów dolarów, stany Maryland i Wirginia wydadzą na ten cel odpowiednio 12 i 16 milionów. Władze liczą na pomoc ze strony rządu w pokryciu wydatków.
Ochrona obejmie nie tylko samo zaprzysiężenie 20 stycznia, ale i koncert powitalny dwa dni wcześniej, prawie 100 oficjalnych bali, koncertów i przyjęć, które potrwają aż do 21 stycznia.
Nad bezpiecznym przebiegiem uroczystości czuwać będzie ponad 20 tys. policjantów, żołnierzy Gwardii Narodowej i tajnych agentów. Działania będą prowadzone z ziemi, powietrza i z wody, donosi dziennik.
Zbliżająca się uroczystość będzie najpilniej strzeżoną inauguracją w historii Stanów Zjednoczonych. Po części dlatego, że będzie to zaprzysiężenie pierwszego czarnoskórego prezydenta. Zadanie jest dodatkowo utrudnione z powodu tłumu. Inaugurację planuje obejrzeć od 2 do 4 milionów widzów.
240 tys. osób, które posiadają bilet na zaprzysiężenie oraz tysiące osób z biletami na parady to tylko ułamek tych, którzy zechcą przyjechać na uroczystość, pisze gazeta. Władze obawiają się, że nawet najmniejszy incydent może wywołać popłoch.
Wydatki Waszyngtonu na imprezy związane z inauguracją sięgają 50 milionów dolarów, stany Maryland i Wirginia wydadzą na ten cel odpowiednio 12 i 16 milionów. Władze liczą na pomoc ze strony rządu w pokryciu wydatków.
Ochrona obejmie nie tylko samo zaprzysiężenie 20 stycznia, ale i koncert powitalny dwa dni wcześniej, prawie 100 oficjalnych bali, koncertów i przyjęć, które potrwają aż do 21 stycznia.