"To nie jest dobrotliwy gest papieża wobec zagubionych i nawróconych owieczek" - ocenia Politi. - To - podkreśla - "rezygnacja Watykanu Ratzingera z nawoływania o to, by wszyscy katolicy utożsamiali się z decyzjami Soboru".
Jego zdaniem, jest to "rażąca sprzeczność" w pontyfikacie kogoś takiego, jak Joseph Ratzinger, który był jednym z najbardziej przekonanych i zagorzałych zwolenników soborowego przełomu.
Politi przypomina, że po Soborze Watykańskim II arcybiskup Marcel Lefebvre i jego zwolennicy rozpoczęli natychmiast "gwałtowną i systematyczną kampanię" przeciwko wszelkiemu soborowemu otwarciu wobec Żydów, reformie liturgicznej, uznaniu języków narodowych, ekumenizmowi.
Nie trzeba być wielkim historykiem - zauważa Politi - by wiedzieć, że w drugim tysiącleciu chrześcijaństwa sobory w Trydencie i Vaticanum II są "fundamentalnymi" etapami w stosunkach między Kościołem, wiernymi i społeczeństwem. I w tym kontekście Politi skrytykował artykuł redaktora naczelnego "L'Osservatore Romano" , który - według niego - z "beztroską" napisał, że nie należy "mitologizować" Soboru Watykańskiego II. To - zdaniem włoskiego watykanisty - świadczy o nadejściu nowego klimatu w pontyfikacie Benedykta XVI.
Jeszcze mocniej Politi skrytykował decyzję o zniesieniu ekskomuniki z biskupa lefebrysty Richarda Williamsona, który neguje istnienie komór gazowych i twierdzi, że w obozach zginęło najwyżej 200-300 tys. Żydów.
"Od dzisiaj zadeklarowany i niewzruszony antysemita Williamson jest biskupem, pasterzem i przewodnikiem prawdy dla wiernych, którego należy akceptować w gronie światowego katolickiego episkopatu"- podsumowuje Politi.