Prezydent Obama chce prowadzić ostrzejszą politykę wobec Afganistanu, pisze “New York Times”. Stany Zjednoczone skupią się na prowadzeniu wojny, a nie na rozwoju, zapowiadają przedstawiciele administracji.
Prezydent Afganistanu Hamid Karzai postrzegany jest przez nową administrację jako potencjalna przeszkoda na drodze do celu, jaki chcą osiągnąć Stany Zjednoczone w Afganistanie. Rząd Karzaia jego opanowany jest przez korupcję, co sprzyja rozwojowi handlu narkotykami i odrodzeniu się Talibów, pisze dziennik.
Gazeta donosi, że nowa polityka wobec Afganistanu stanowi odejście od dotychczasowej prowadzonej przez prezydenta Busha, który co dwa tygodnie odbywał wideokonferencje z Karzaiem i podkreślał rolę Ameryki w odbudowie Afganistanu.
Przedstawiciele nowej administracji powiedzieli, że Obama chce współpracować z przywódcami prowincji zamiast z rządem centralnym. Prezydent chce pozostawić kwestie związane z rozwojem gospodarczym i odbudową Afganistanu swoim europejskim sojusznikom. Dzięki temu siły Amerykańskie będą w większym stopniu mogły się skoncentrować na zwalczaniu bojowników.
Sekretarz Obrony Robert Gates, który pełnił tę funkcje za czasów prezydenta Busha i pozostał na stanowisku w administracji Obamy, twierdzi, że „brakuje czasu, cierpliwości i pieniędzy" by wypełniać nazbyt wieloznaczne cele w Afganistanie, które określił jako „zbyt ogólne i zbyt wybiegające w przyszłość”.
im
Gazeta donosi, że nowa polityka wobec Afganistanu stanowi odejście od dotychczasowej prowadzonej przez prezydenta Busha, który co dwa tygodnie odbywał wideokonferencje z Karzaiem i podkreślał rolę Ameryki w odbudowie Afganistanu.
Przedstawiciele nowej administracji powiedzieli, że Obama chce współpracować z przywódcami prowincji zamiast z rządem centralnym. Prezydent chce pozostawić kwestie związane z rozwojem gospodarczym i odbudową Afganistanu swoim europejskim sojusznikom. Dzięki temu siły Amerykańskie będą w większym stopniu mogły się skoncentrować na zwalczaniu bojowników.
Sekretarz Obrony Robert Gates, który pełnił tę funkcje za czasów prezydenta Busha i pozostał na stanowisku w administracji Obamy, twierdzi, że „brakuje czasu, cierpliwości i pieniędzy" by wypełniać nazbyt wieloznaczne cele w Afganistanie, które określił jako „zbyt ogólne i zbyt wybiegające w przyszłość”.
im