W sobotę mija termin, jaki wyznaczyli sobie liderzy lewicowych partii na osiągnięcie kompromisu w sprawie jednej listy do Parlamentu Europejskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że w wyborach 7 czerwca zobaczymy więcej niż jedną listę lewicową - pisze "Trybuna".
Liderzy partii lewicowych i centrolewicowych wyrażają chęć stworzenia jednej listy. "Pracujemy nad tym, aby ta jedna lista powstała. Trwają w tej sprawie rozmowy" - mówi na łamach gazety Marek Siwiec, odpowiedzialny w SLD za przygotowanie kampanii europarlamentarnej.
Jeszcze w tym tygodniu ma się odbyć spotkanie przewodniczącego Socjaldemokracji Polskiej Wojciecha Filemonowicza z szefem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim. "Jestem przekonany, że polskiej centrolewicy potrzebna jest jedna szeroka lista wartościowych kandydatów. Po stronie SdPl jest zgoda na taką listę" - powiada "Trybunie" Filemonowicz.
Na deklaracjach się jednak często kończy. Kością niezgody jest Partia Demokratyczna. Jej eurodeputowani zasilają bowiem szeregi liberałów z ALDE, a nie Partii Europejskich Socjalistów.
Jeszcze w tym tygodniu ma się odbyć spotkanie przewodniczącego Socjaldemokracji Polskiej Wojciecha Filemonowicza z szefem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim. "Jestem przekonany, że polskiej centrolewicy potrzebna jest jedna szeroka lista wartościowych kandydatów. Po stronie SdPl jest zgoda na taką listę" - powiada "Trybunie" Filemonowicz.
Na deklaracjach się jednak często kończy. Kością niezgody jest Partia Demokratyczna. Jej eurodeputowani zasilają bowiem szeregi liberałów z ALDE, a nie Partii Europejskich Socjalistów.