Nie będzie pozwoleń na budowę domu ani na użytkowanie. Zastąpi je prosta rejestracja budowy. Mniej do powiedzenia będą też mieli sąsiedzi - pisze "Rzeczpospolita"
Takie zmiany w prawie budowlanym uchwalił Sejm.
Nowelizacja przewiduje, że nie trzeba będzie się już starać o pozwolenia ani na budowę, ani na użytkowanie. W pierwszym wypadku wystarczy się udać do starosty, w drugim do powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego i zarejestrować najpierw rozpoczęcie, a potem zakończenie budowy. Urzędnik na sprawdzenie dokumentów będzie miał 30 dni. Tylko nieliczne rejestracje będą wymagały decyzji - inwestycje mogące znacząco oddziaływać na tereny objęte unijną ochroną Natura 2000 lub gdy niezbędna jest ocena oddziaływania na środowisko.
Podobne zasady już obowiązują przy budowie niewielkich budynków gospodarczych.
Posłowie mocno ograniczyli rolę sąsiadów. Najlepiej będą się mogli oni bronić przed budowami, których rejestracja kończy się wydaniem decyzji. Będzie można się od niej odwołać do wojewody. Tam, gdzie decyzja nie jest potrzebna, pozostanie jedynie droga cywilna.
– Od dawna czekaliśmy na takie uproszczenie. Nie może być tak, że jedna osoba blokuje inwestycję, która przyniesie korzyść tysiącom Polaków – mówi Marek Wójcik z Związkui Powiatów Polskich.
Musi jednak powstać dobry monitoring. Nie wszyscy inwestorzy są przecież kryształowi – zastrzega Zbigniew Malisz, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Nowelizacja przewiduje, że nie trzeba będzie się już starać o pozwolenia ani na budowę, ani na użytkowanie. W pierwszym wypadku wystarczy się udać do starosty, w drugim do powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego i zarejestrować najpierw rozpoczęcie, a potem zakończenie budowy. Urzędnik na sprawdzenie dokumentów będzie miał 30 dni. Tylko nieliczne rejestracje będą wymagały decyzji - inwestycje mogące znacząco oddziaływać na tereny objęte unijną ochroną Natura 2000 lub gdy niezbędna jest ocena oddziaływania na środowisko.
Podobne zasady już obowiązują przy budowie niewielkich budynków gospodarczych.
Posłowie mocno ograniczyli rolę sąsiadów. Najlepiej będą się mogli oni bronić przed budowami, których rejestracja kończy się wydaniem decyzji. Będzie można się od niej odwołać do wojewody. Tam, gdzie decyzja nie jest potrzebna, pozostanie jedynie droga cywilna.
– Od dawna czekaliśmy na takie uproszczenie. Nie może być tak, że jedna osoba blokuje inwestycję, która przyniesie korzyść tysiącom Polaków – mówi Marek Wójcik z Związkui Powiatów Polskich.
Musi jednak powstać dobry monitoring. Nie wszyscy inwestorzy są przecież kryształowi – zastrzega Zbigniew Malisz, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.