Rosja ma zamiar stworzyć oddział wojsk w Arktyce, który będzie strzegł bezpieczeństwa rosyjskiej części Oceanu Arktycznego, pisze „Kommiersant”. Ponadto, zgodnie z przygotowaną przez Radę Bezpieczeństwa Rosji strategią, obszar ten powinien znaleźć się pod rządami Federalnej Służby Bezpieczeństwa i stać się „główną strategiczną bazą surowcową Federacji Rosyjskiej”.
Dokument dotyczący stworzenia wojsk w Arktyce ukazał się w tym tygodniu na stronie internetowej Rady Bezpieczeństwa. Najbardziej interesująca jest jego czwarta część – „Główne zadania i sposoby realizacji krajowej polityki Federacji Rosyjskiej w Arktyce". Mowa jest w niej o konieczności utworzenia wojsk, formacji wojennych i organów władzy, które będą w stanie strzec jej bezpieczeństwa w „każdej sytuacji wojenno-politycznej”.
Dokument zakłada także większą kontrolę Federalnej Służby Bezpieczeństwa nad rosyjską częścią Arktyki. Strategia przewiduje zaś „optymalizację systemu pełnej kontroli sytuacji w Arktyce, w tym kontrolę granic i wprowadzenie zaostrzeń w punktach granicznych oraz organizację kontroli technicznej nad cieśninami i ujściami rzek Północnego Szlaku Morskiego".
Szczególna rola Federalnej Służby Bezpieczeństwa w dokumencie nie jest przypadkowa – obecny sekretarz organizacji Nikołaj Patruszew jest bowiem największym wielbicielem Arktyki wśród rosyjskich władz. Podczas zebrania Rady Bezpieczeństwa w 2008 roku powiedział, że jest przekonany, iż „zarówno Rosja jak i inne państwa będą walczyć o swoje interesy".
Wczoraj Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wyraziło obawy dotyczące podwodnych badań dokonywanych przez Norwegię na wodach Oceanu Arktycznego. Jeden z przedstawicieli ministerstwa stwierdził, że „aktywność NATO w Oceanie Arktycznym może doprowadzić do osłabienia obecnej współpracy między przybrzeżnymi państwami".
NATO natomiast poinformowało, że nie nadzoruje norweskich badań, a także, że „nikt w sojuszu nie traktuje Rosji jako przeciwnika, a jedynym powodem zmartwień są zmiany klimatyczne".
Rosyjscy politycy pozostają jednak nieprzekonani i entuzjastycznie przyjęli dokument Służby Bezpieczeństwa. Uważają, że „Rosja powinna strzec swych granic i swojej suwerenności w pełnym wymiarze".
OP
Dokument zakłada także większą kontrolę Federalnej Służby Bezpieczeństwa nad rosyjską częścią Arktyki. Strategia przewiduje zaś „optymalizację systemu pełnej kontroli sytuacji w Arktyce, w tym kontrolę granic i wprowadzenie zaostrzeń w punktach granicznych oraz organizację kontroli technicznej nad cieśninami i ujściami rzek Północnego Szlaku Morskiego".
Szczególna rola Federalnej Służby Bezpieczeństwa w dokumencie nie jest przypadkowa – obecny sekretarz organizacji Nikołaj Patruszew jest bowiem największym wielbicielem Arktyki wśród rosyjskich władz. Podczas zebrania Rady Bezpieczeństwa w 2008 roku powiedział, że jest przekonany, iż „zarówno Rosja jak i inne państwa będą walczyć o swoje interesy".
Wczoraj Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wyraziło obawy dotyczące podwodnych badań dokonywanych przez Norwegię na wodach Oceanu Arktycznego. Jeden z przedstawicieli ministerstwa stwierdził, że „aktywność NATO w Oceanie Arktycznym może doprowadzić do osłabienia obecnej współpracy między przybrzeżnymi państwami".
NATO natomiast poinformowało, że nie nadzoruje norweskich badań, a także, że „nikt w sojuszu nie traktuje Rosji jako przeciwnika, a jedynym powodem zmartwień są zmiany klimatyczne".
Rosyjscy politycy pozostają jednak nieprzekonani i entuzjastycznie przyjęli dokument Służby Bezpieczeństwa. Uważają, że „Rosja powinna strzec swych granic i swojej suwerenności w pełnym wymiarze".
OP