Sarkozy i bogacze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Upodobanie prezydenta Francji do wystawnego życia od dawna budzi kontrowersje. W dobie kryzysu stało się ono jednak problemem francuskiej polityki. Przez wielu przeciwników prezydent posądzany jest o wspieranie elit i lekceważenie pozostałych warstw społeczeństwa. Sarkozy zachowuje się tak, jakby jego dewizą był slogan reklamowy: „jeśli po pięćdziesiątce nie masz Rolexa, to znaczy, że zmarnowałeś swoje życie”, pisze „L’Express”.
Francją wstrząsają kolejne skandale finansowe związane z gigantycznymi premiami wypłacanymi dla menedżerów, które często pochodzą z pieniędzy podatników. Z drugiej strony, oliwy do ognia dolewa sam prezydent, który nie kryje swojego upodobania do luksusu. W tych okolicznościach, zwykli ludzie czują się ignorowani i wykorzystani.

Nicolas Sarcozy usiłuje załagodzić sytuację potępiając decyzje banków, ale prasowe doniesienia o jego życiu osobistym stanowią doskonałą przeciwwagę dla jego starań. Kontrowersje wokół jego osoby zaczęły rosnąć tuż po wygranych wyborach, gdy zwycięstwo świętował na jachcie wpływowego bankiera. Najświeższym przykładem są wakacje prezydenckiej pary w luksusowej willi meksykańskiej, która rzekomo należy do biznesmena powiązanego z handlem narkotykami.

Wielu dziennikarzy twierdzi, że zachowanie prezydenta ma źródło w jego przeszłości. Pochodzi on bowiem ze średnio zamożnej rodziny, ale w szkole prywatnej do której chodził, obracał się w kręgu znacznie bogatszych rówieśników. Stąd mogą pochodzić jego kompleksy na punkcie pieniędzy, objawiające się obecnie manifestacją bogactwa.

Sam Nicolas Sarcozy  ucina wszelkie oskarżenia dotyczące jego stylu życia mówiąc, że od polityka wymaga się żeby był skuteczny, a nie żeby żył skromnie.

ap