Kolejne napięcie w stosunkach Boliwii z innymi krajami Ameryki Łacińskiej. Prezydent Evo Morales oznajmił, że jego kraj nigdy nie zrezygnuje ze starań o odzyskanie dostępu do morza, utraconego pod koniec XIX wieku. Przy okazji polityk obraził prezydenta Peru, podaje „ABC.”
Pretekstem do wypowiedzi boliwijskiego przywódcy była skarga, jaką Peru złożyło na Chile do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze odnośnie problemów z wytyczeniem granicy morskiej. Problem polega na tym, że kiedyś oba kraje tej granicy nie miały, ponieważ rozdzielało je wybrzeże boliwijskie. Boliwia utraciła te ziemie na rzecz Chile w wyniku tak zwanej „wojny o Pacyfik" w latach 1879-1883. Od tego czasu relacje między oboma krajami nigdy nie były dobre, a od 1978 r. w ogóle nie utrzymują one stosunków dyplomatycznych. W ostatnich trzech latach doszło do ocieplenia stosunków między rządami Moralesa i Bachelet, które zaowocowało podpisaniem protokołu rozbieżności w kwestii dostępu do Pacyfiku.
Właśnie z tego powodu prezydent Peru Alan Garcia poprosił rząd boliwijski, by ten nie mieszał się do sporu między oboma państwami. To wywołało nerwową reakcję Moralesa.
Przemawiając na wiecu w miejscowości Cochabamba w środkowej części kraju boliwijski przywódca oznajmił, że Boliwia w dalszym ciągu będzie się starać o zwrot utraconego wybrzeża – oczywiście drogą dialogu i pokoju. Następnie przeszedł do ataku na peruwiańskiego prezydenta, stwierdzając, że jego otyłość (Garcia cieszy się dosyć słuszną budową ciała) źle wpływa na umysł i nie pozwala mu dostrzec tak oczywistych faktów.
Odnosząc się do samego sporu, Morales powiedział, że prawowite żądania ludności Peru zostały wykorzystane przez Garcię do budowy własnego wizerunku, co w żadnym wypadku nie może być uznane za słuszne. „Garcia jest neoliberałem. W Boliwii znaczy to tyle, co zdrajca ojczyzny," oznajmił prezydent, kończąc przemówienie mocnym akcentem.
Odpowiedź Peru na razie nie jest znana, podaje gazeta.
mj
Właśnie z tego powodu prezydent Peru Alan Garcia poprosił rząd boliwijski, by ten nie mieszał się do sporu między oboma państwami. To wywołało nerwową reakcję Moralesa.
Przemawiając na wiecu w miejscowości Cochabamba w środkowej części kraju boliwijski przywódca oznajmił, że Boliwia w dalszym ciągu będzie się starać o zwrot utraconego wybrzeża – oczywiście drogą dialogu i pokoju. Następnie przeszedł do ataku na peruwiańskiego prezydenta, stwierdzając, że jego otyłość (Garcia cieszy się dosyć słuszną budową ciała) źle wpływa na umysł i nie pozwala mu dostrzec tak oczywistych faktów.
Odnosząc się do samego sporu, Morales powiedział, że prawowite żądania ludności Peru zostały wykorzystane przez Garcię do budowy własnego wizerunku, co w żadnym wypadku nie może być uznane za słuszne. „Garcia jest neoliberałem. W Boliwii znaczy to tyle, co zdrajca ojczyzny," oznajmił prezydent, kończąc przemówienie mocnym akcentem.
Odpowiedź Peru na razie nie jest znana, podaje gazeta.
mj