Szczyt arabski

Dodano:   /  Zmieniono: 
W tym tygodniu w stolicy Kataru, Ad-Doha, miały miejsce dwie duże konferencje: szczyt Ligi Państw Arabskich i szczyt krajów arabskich i południowoamerykańskich. Zgromadził on przedstawicieli 34 państw i miał na celu wzmocnienie współpracy, głównie w dziedzinie gospodarki i handlu, pisze panarabski dziennik „As-Sharq al-Awsat”.
Uczestnicy szczytów położyli szczególny nacisk na konieczność przemawiania wspólnym głosem przez państwa rozwijające się i biedne, przeciw hegemonii gospodarczej krajów bogatych i wysoko uprzemysłowionych. 

Na szczycie miało miejsce kilka niebagatelnych deklaracji politycznych. Wśród nich było wyrażenie poparcia dla sudańskiego prezydenta Umara al-Baszira i sprzeciwu wobec nakazu jego aresztowania, wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Ponadto przywódcy państw arabskich potępili niedawne izraelskie ataki na Gazę. Z uznaniem i zadowoleniem odnieśli się do poczynań rządu irackiego, szczególnie wobec jego zmagań z terroryzmem. Po raz kolejny zaapelowano do Iranu o wykazanie dobrej woli przy rozstrzyganiu sporu terytorialnego ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi o dwie wysepki w Zatoce Perskiej. 

Tariq Al-Homayed, felietonista dziennika „As-Sharq al-Awsat", podsumowuje ten szczyt stwierdzeniem, że problemem świata arabskiego nie jest wcale brak okazji do spotkań ich przywódców, ale właśnie te stosunkowo częste, ale jałowe konferencje, na których powtarzane są te same frazesy, rzadko wprowadzane w życie. Dodatkowo wiarygodności arabskim przywódcom nie dodaje ganienie Trybunału Karnego za „prześladowanie” sudańskiego prezydenta, przy jednoczesnym żądaniu od tego samego organu sprawiedliwości dla sprawców zbrodni popełnionych w Gazie. Al-Homayed krytykuje też arabskich przywódców za ich nieskoordynowane i niekonsekwentne wypowiedzi, ośmieszające ideę Ligi Arabskiej i powagę tej instytucji.

av