Odejście z Prawa i Sprawiedliwości dwóch posłów może być dla Platformy Obywatelskiej bodźcem do rozpoczęcia dyskusji o zmianie konstytucji - pisze "Polska". PiS stracił bowiem możliwość - przynajmniej arytmetycznie - blokowania zmian w ustawie zasadniczej.
Zdaniem gazety, niektóre zapisy konstytucji nie przystają do rzeczywistości. Przykładem jest sprawa oddania pełni władzy jednemu ośrodkowi - prezydentowi lub premierowi. PO opowiada się za wprowadzeniem systemu kanclerskiego, w którym o wszystkim decyduje premier. - Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne i zapewne nie zmieni się nawet wówczas, gdy Donald Tusk wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich - deklaruje Rafał Grupiński. - Będziemy je jednak forsować tylko wtedy, gdy uzyskamy absolutną pewność, że ma realne szanse wprowadzenia ich w życie - dodaje. PiS jest jednak przeciwny takiemu modelowi.
"Polska" podkreśla, że zmiany w konstytucji wymaga też wprowadzenie euro. Jednak według słów posłów PO takiego przedsięwzięcia nie da się przeprowadzić tylko dzięki temu, że z PiS odeszło dwóch posłów. Parlamentarzyści Platformy mówią, że do tego jest potrzebna koalicja z PiS, a na to raczej się nie zanosi.
"Polska" podkreśla, że zmiany w konstytucji wymaga też wprowadzenie euro. Jednak według słów posłów PO takiego przedsięwzięcia nie da się przeprowadzić tylko dzięki temu, że z PiS odeszło dwóch posłów. Parlamentarzyści Platformy mówią, że do tego jest potrzebna koalicja z PiS, a na to raczej się nie zanosi.