Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada dokumentację kilkunastu przedwojennych przedsiębiorstw, które zostały reaktywowane po 1989 r. i dziś domagają się odszkodowań za znacjonalizowany po wojnie majątek - donosi "Rzeczpospolita".
Roszczenia reaktywowanych spółek sięgają miliardów złotych.
Funkcjonariusze agencji podejrzewają, że w niektórych przypadkach powoływania na nowo spółek znacjonalizowanych po II wojnie światowej mogło dochodzić do przestępstw, tzn posłużono się papierami kupionymi np. na aukcjach.
Aby proces reaktywacji przebiegał zgodnie z prawem, konieczne jest zgromadzenie 10 procent wszystkich akcji, które przenoszą tzw. prawa akcyjne. – Należy się wykazać odpowiednimi dokumentami, np. umową kupna przedwojennych akcji w celach inwestycyjnych, albo udowodnić, że jest się spadkobiercą udziałów danej spółki – tłumaczy mecenas Roman Nowosielski, ekspert w dziedzinie reprywatyzacji. – Papiery kupowane w celach kolekcjonerskich, np. na aukcjach internetowych, nie mogą posłużyć do reaktywacji spółki.
Funkcjonariusze agencji podejrzewają, że w niektórych przypadkach powoływania na nowo spółek znacjonalizowanych po II wojnie światowej mogło dochodzić do przestępstw, tzn posłużono się papierami kupionymi np. na aukcjach.
Aby proces reaktywacji przebiegał zgodnie z prawem, konieczne jest zgromadzenie 10 procent wszystkich akcji, które przenoszą tzw. prawa akcyjne. – Należy się wykazać odpowiednimi dokumentami, np. umową kupna przedwojennych akcji w celach inwestycyjnych, albo udowodnić, że jest się spadkobiercą udziałów danej spółki – tłumaczy mecenas Roman Nowosielski, ekspert w dziedzinie reprywatyzacji. – Papiery kupowane w celach kolekcjonerskich, np. na aukcjach internetowych, nie mogą posłużyć do reaktywacji spółki.