"Film jasno pokazuje, że jego bohaterka nie była samotna w swojej misji. W kraju, w którym populacja antysemitów nie była mała- Polacy, którzy wydawali ukrywających się Żydów, albo wymuszali od nich okup za milczenie, a kiedy ci nie mogli więcej zapłacić, przekazywali ich Niemcom - była również inna warstwa polskiego społeczeństwa. To ludzie wywodzący się głównie z inteligencji, albo spośród działaczy politycznych, oddani katolicy i inni, którzy mieli świadomość śmiertelnego niebezpieczeństwa, na jakie naraża ich pomoc Żydom. Było ich niemało. Dostarczali (Żydom) fałszywe papiery, szukali dla nich kryjówek, przekonywali innych Polaków po stronie aryjskiej do udzielenia Żydom schronienia" - pisze autorka.
Rabinowitz ocenia, że film jest "przerażający w swej sile i braku fałszywych tonów". Podkreśla, że reżyser John Kent Harrison zadbał, by jego bohaterowie "nie deklamowali o szlachetnej sprawie". "To uniknięcie napuszonych słów i deklaratywności samo w sobie wystarczałoby, by film zasługiwał na wyróżnienie, ale są i inne powody" - dodaje.
Recenzentka chwali grę Anny Paquin odgrywającej rolę tytułowej bohaterki, a jeszcze bardziej Marcii Gay Harden odtwarzającej postać jej matki.
Recenzja ukazała się w czwartkowym wydaniu internetowym "Wall Street Journal". W sobotę o filmie o Sendlerowej pisze w dużo bardziej krytycznym tonie "New York Times".