Dopiero od niedawna naukowcy zaczynają dostrzegać wpływ przyjaźni i relacji międzyludzkich na ogólny stan zdrowia. Okazuje się, że przyjaciele mogą uratować nam życie. I nie muszą nic robić – po postu być, pisze „International Herald Tribune”.
Australijscy naukowcy, którzy prowadzili badanie od 10 lat stwierdzili, że ludzie starsi, którzy mają dużo znajomych żyją dłużej. Z kolei badanie z 2007 roku pokazało, że osoby, których znajomi są otyli mają o 60 proc. większe ryzyko, że spotka je to samo.
„Ogólnie rzecz biorąc, rola przyjaźni jest bardzo niedoceniona", powiedziała Rebecca G. Adams, profesor socjologii z Uniwersytetu w Północnej Karolinie. „Jest dużo badań na temat rodziny i małżeństwa, a prawie nic o przyjaźni. To zaskakujące. Przyjaźń ma większy wpływ na nasze samopoczucie niż rodzina”.
W 2006 roku przeprowadzono badanie na prawie 3 tys. pielęgniarek chorych na raka piersi, które pokazało, kobiety nie mające przyjaciół cztery razy częściej umierały niż te, które miały 10. lub więcej bliskich znajomych. Co ciekawe, bliskość i czas wspólnie spędzony nie miały wpływu na umieralność. Ważny był sam fakt posiadania przyjaciół.
„Może po części chodzi tu o to, że osoby prowadzące intensywne życie towarzyskie mają lepszy dostęp do służby zdrowia i opieki. Jednak przyjaźń ma też duże znaczenie psychologiczne. Osoby, które mają bliskich przyjaciół rzadziej niż inni łapią przeziębienia, być może dlatego, że żyją w mniejszym stresie. Poza tym wiedzą, że mogą na kogoś liczyć", pisze dziennik.
„Ogólnie rzecz biorąc, rola przyjaźni jest bardzo niedoceniona", powiedziała Rebecca G. Adams, profesor socjologii z Uniwersytetu w Północnej Karolinie. „Jest dużo badań na temat rodziny i małżeństwa, a prawie nic o przyjaźni. To zaskakujące. Przyjaźń ma większy wpływ na nasze samopoczucie niż rodzina”.
W 2006 roku przeprowadzono badanie na prawie 3 tys. pielęgniarek chorych na raka piersi, które pokazało, kobiety nie mające przyjaciół cztery razy częściej umierały niż te, które miały 10. lub więcej bliskich znajomych. Co ciekawe, bliskość i czas wspólnie spędzony nie miały wpływu na umieralność. Ważny był sam fakt posiadania przyjaciół.
„Może po części chodzi tu o to, że osoby prowadzące intensywne życie towarzyskie mają lepszy dostęp do służby zdrowia i opieki. Jednak przyjaźń ma też duże znaczenie psychologiczne. Osoby, które mają bliskich przyjaciół rzadziej niż inni łapią przeziębienia, być może dlatego, że żyją w mniejszym stresie. Poza tym wiedzą, że mogą na kogoś liczyć", pisze dziennik.