Przez kryzys w czeskich kopalniach zapowiadają obniżki pensji albo zwolnienia. - Niech zaczną od Polaków - żądają czeskie związki zawodowe - pisze "Gazeta Wyborcza".
Według dziennika we wszystkich kopalniach węgla kamiennego przy granicy z Polską pracuje ponad 3 tys. naszych górników. To jedna piąta zatrudnionych w koncernie węglowym Ostravsko-Karvinske Doly, gdzie Polacy fedrują od połowy lat 90. Zarabiają od 4,5 do 5 tys. zł brutto.
Jeszcze w ubiegłym roku koniunktura na węgiel była tak dobra, że Czesi płacili 5 tys. koron nagrody tym, którzy przyprowadzą do kopalni kandydatów na nowych górników. Kryzys to zmienił. Jest tak źle, że koncern OKD zapowiedział właśnie wprowadzenie planu oszczędnościowego. Zakłada dwa warianty: obniżkę pensji o 5,5 proc. albo zwolnienia grupowe. Groźba zwolnień grupowych wystraszyła czeskich związkowców.
"Jeśli tak, to niech na pierwszy ogień idą firmy zewnętrzne" - stwierdzili w lokalnej "Trybunie Górniczej".
Jeszcze w ubiegłym roku koniunktura na węgiel była tak dobra, że Czesi płacili 5 tys. koron nagrody tym, którzy przyprowadzą do kopalni kandydatów na nowych górników. Kryzys to zmienił. Jest tak źle, że koncern OKD zapowiedział właśnie wprowadzenie planu oszczędnościowego. Zakłada dwa warianty: obniżkę pensji o 5,5 proc. albo zwolnienia grupowe. Groźba zwolnień grupowych wystraszyła czeskich związkowców.
"Jeśli tak, to niech na pierwszy ogień idą firmy zewnętrzne" - stwierdzili w lokalnej "Trybunie Górniczej".