Łódzka prokuratura postawiła znanemu producentowi filmowemu Lwu R. zarzut nakłaniania Konrada T. do wręczenia 400 tys. zł lekarzom, od których zależała decyzja o odroczeniu mu wykonania kary, donosi "Gazeta Wyborcza".
Dziennik twierdzi, że T. jest ogniwem, które łączy 10 osób zatrzymanych i przesłuchiwanych w poniedziałek w Łodzi. Wśród nich jest Krystian S. ps. "Simon", syn znanego gangstera ze Śląska, od roku na warunkowym zwolnieniu. W jednej ze spraw posłużył się on zaświadczeniem o urazie kręgosłupa wydanym w Centrum Rehabilitacji "Stocer" w Konstancinie. W kwietniu 2007 r. CBA zatrzymało jego dyrektora i jednego z lekarzy. Według prokuratury, "Simon" miał zapłacić za zaświadczenie lekarskie przez pośrednika - Konrada T.
Według różnych źródeł "GW", T. zajmował się pośredniczeniem w ubezpieczeniach albo pracował w kancelarii adwokackiej jako goniec i powoływał na znajomości w prawniczym światku. Jest dobrze znany warszawskim organom ścigania, m.in. z tego, że pomógł CBŚ w 2007 r. w przekazaniu 300 tys. zł łapówki prokuratorowi Krzysztofowi W., który powoływał się na wpływy w Prokuraturze Krajowej. Proces prokuratora W. niedawno się rozpoczął.
Według różnych źródeł "GW", T. zajmował się pośredniczeniem w ubezpieczeniach albo pracował w kancelarii adwokackiej jako goniec i powoływał na znajomości w prawniczym światku. Jest dobrze znany warszawskim organom ścigania, m.in. z tego, że pomógł CBŚ w 2007 r. w przekazaniu 300 tys. zł łapówki prokuratorowi Krzysztofowi W., który powoływał się na wpływy w Prokuraturze Krajowej. Proces prokuratora W. niedawno się rozpoczął.