Spotkania historyków Rosji i Polski stały się regularne, co świadczy o obopólnym zainteresowaniu osłabieniem napięcia wokół interpretacji wydarzeń z przeszłości – zauważa dziennik „Wriemia Nowostiej”.
Moskiewska gazeta czyni tę uwagę, zapowiadając rozpoczynające się w czwartek w Krakowie dwudniowe posiedzenie polsko-rosyjskiej Komisji ds. Trudnych.
Strukturze tej, nazywanej też Grupą ds. Trudnych, współprzewodniczą były minister spraw zagranicznych RP, profesor Adam D. Rotfeld i rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), profesor Anatolij Torkunow.
„Wriemia Nowostiej’ odnotowują, że niektórzy członkowie komisji, w tym Torkunow, wzięli udział w międzynarodowej konferencji poświęconej genezie II wojny światowej, zorganizowanej w tym tygodniu w Warszawie przez Polską Akademię Nauk.
„Dyskusja nad przyczynami wojny odbywała się na tle niedawnej decyzji o utworzeniu przy prezydencie Rosji komisji ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. Na podstawie licznych aluzji z trybuny i w kuluarach konferencji można wyciągnąć wniosek, że inicjatywa ta traktowana jest nieufnie" – konstatuje dziennik.
Odnotowując wystąpienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na otwarciu forum, „Wriemia Nowostiej" podkreślają, że „nazwał on Niemcy, byłego nieprzyjaciela Polski z II wojny światowej, ‘podwójnym sojusznikiem’ – w Unii Europejskiej i NATO”.
„A Związek Radziecki – według niego – był państwem, które przyczyniło się w sposób bardzo istotny do wybuchu tej wojny" – dodaje gazeta.
„Dyskusja ogniskowała się wokół paktu Mołotow-Ribbentrop. Dla Polaków układ ten nadal jest zwiastunem ‘sojuszu Stalina i Hitlera’ oraz symbolem czwartego rozbioru Polski. Fakt, że pakt pozwolił Moskwie odroczyć napaść hitlerowców, nie znalazł zrozumienia wśród zachodnich uczestników konferencji" – piszą „Wriemia Nowostiej”.
Dziennik przytacza też opinię Torkunowa, który oświadczył, że podczas warszawskiego forum „dawano maksymalnie obiektywne oceny przyczyn wojny i czynników, które doprowadziły do jej wybuchu". „Nie było prób stawiania na jednej płaszczyźnie nazistowskich Niemiec i innych państw” – zaznaczył rektor MGIMO.
Torkunow oznajmił zarazem, że wątpi, by Rosja kiedykolwiek uznała wkroczenie wojsk ZSRR do Polski 17 września 1939 roku za agresję.
„Polscy koledzy męczą: jak nazywamy wydarzenia 17 września 1939 roku? My nie nazywaliśmy i nie nazywamy tego radziecką agresją. Ciężko nam to nawet wypowiedzieć. I wątpliwe, abyśmy wypowiedzieli, mając na uwadze wyzwolenie zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy" – powiedział współprzewodniczący rosyjsko-polskiej komisji ds. trudnych.
„Dlatego, że wiemy i pamiętamy, jak były wytyczane granice po I wojnie światowej" – dodał Torkunow.
PAP
Strukturze tej, nazywanej też Grupą ds. Trudnych, współprzewodniczą były minister spraw zagranicznych RP, profesor Adam D. Rotfeld i rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), profesor Anatolij Torkunow.
„Wriemia Nowostiej’ odnotowują, że niektórzy członkowie komisji, w tym Torkunow, wzięli udział w międzynarodowej konferencji poświęconej genezie II wojny światowej, zorganizowanej w tym tygodniu w Warszawie przez Polską Akademię Nauk.
„Dyskusja nad przyczynami wojny odbywała się na tle niedawnej decyzji o utworzeniu przy prezydencie Rosji komisji ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. Na podstawie licznych aluzji z trybuny i w kuluarach konferencji można wyciągnąć wniosek, że inicjatywa ta traktowana jest nieufnie" – konstatuje dziennik.
Odnotowując wystąpienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na otwarciu forum, „Wriemia Nowostiej" podkreślają, że „nazwał on Niemcy, byłego nieprzyjaciela Polski z II wojny światowej, ‘podwójnym sojusznikiem’ – w Unii Europejskiej i NATO”.
„A Związek Radziecki – według niego – był państwem, które przyczyniło się w sposób bardzo istotny do wybuchu tej wojny" – dodaje gazeta.
„Dyskusja ogniskowała się wokół paktu Mołotow-Ribbentrop. Dla Polaków układ ten nadal jest zwiastunem ‘sojuszu Stalina i Hitlera’ oraz symbolem czwartego rozbioru Polski. Fakt, że pakt pozwolił Moskwie odroczyć napaść hitlerowców, nie znalazł zrozumienia wśród zachodnich uczestników konferencji" – piszą „Wriemia Nowostiej”.
Dziennik przytacza też opinię Torkunowa, który oświadczył, że podczas warszawskiego forum „dawano maksymalnie obiektywne oceny przyczyn wojny i czynników, które doprowadziły do jej wybuchu". „Nie było prób stawiania na jednej płaszczyźnie nazistowskich Niemiec i innych państw” – zaznaczył rektor MGIMO.
Torkunow oznajmił zarazem, że wątpi, by Rosja kiedykolwiek uznała wkroczenie wojsk ZSRR do Polski 17 września 1939 roku za agresję.
„Polscy koledzy męczą: jak nazywamy wydarzenia 17 września 1939 roku? My nie nazywaliśmy i nie nazywamy tego radziecką agresją. Ciężko nam to nawet wypowiedzieć. I wątpliwe, abyśmy wypowiedzieli, mając na uwadze wyzwolenie zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy" – powiedział współprzewodniczący rosyjsko-polskiej komisji ds. trudnych.
„Dlatego, że wiemy i pamiętamy, jak były wytyczane granice po I wojnie światowej" – dodał Torkunow.
PAP