Co raz więcej cudzoziemców, którzy kupili posiadłości nad Morzem Czarnym chce je sprzedać. Problem w tym, że nie ma chętnych na zakup, twierdzi bułgarski dziennik „Novinar”.
Gazeta przytacza dane z agencji nieruchomości: obecnie w kolejce na sprzedaż czeka 10 tys. nadmorskich willi w atrakcyjnych turystycznie rejonach np. w okolicach Słonecznego Brzegu, Nesseberu, Sozopolu, czy Pomorje. Przyczyną jest kryzys ekonomiczny, który sprawił że zagraniczni właściciele nie mają środków do utrzymywania domów nad morzem.
Inny trend można dostrzec w dużych bułgarskich miastach. Tam chętnych na zakup jest więcej niż sprzedawców. Przyczyniły się do tego ostre spadki cen. I tak ceny mieszkań w ciągu pierwszych czterech miesięcy roku obniżyły się od 16 do 38 proc. (!). W stolicy najwięcej osób szuka lokum o metrażu 50-70 metrów.
Jak podaje „Novanar" w jednej z dzielnic Sofii można kupić mieszkanie w nowym budynku już za 454 euro za metr kwadratowy. Brokerzy informują, że klienci mają coraz wyższe wymagania. Już nie tylko niska cena jest ważna, ale także to czy apartament jest blisko przystanku komunikacji miejskiej. Jako że Bułgaria leży w rejonie zagrożonym trzęsieniami ziemi, kupujący sprawdzają też z jakich materiałów wykonano ich mieszkania.
Inną przyczyną rozruszania rynku nieruchomości w miastach jest to, że banki ostatnio chętniej udzielają kredytów. Bułgarzy sporo też zaoszczędzili przez okres prosperity. To, że warto inwestować właśnie teraz pokazuje zestawienie cen: obecnie mieszkanie można kupić za ok. 35 tys. euro, czyli o 15 tys. mniej niż w zeszłym, konkluduje „Nivanar".
mg
Inny trend można dostrzec w dużych bułgarskich miastach. Tam chętnych na zakup jest więcej niż sprzedawców. Przyczyniły się do tego ostre spadki cen. I tak ceny mieszkań w ciągu pierwszych czterech miesięcy roku obniżyły się od 16 do 38 proc. (!). W stolicy najwięcej osób szuka lokum o metrażu 50-70 metrów.
Jak podaje „Novanar" w jednej z dzielnic Sofii można kupić mieszkanie w nowym budynku już za 454 euro za metr kwadratowy. Brokerzy informują, że klienci mają coraz wyższe wymagania. Już nie tylko niska cena jest ważna, ale także to czy apartament jest blisko przystanku komunikacji miejskiej. Jako że Bułgaria leży w rejonie zagrożonym trzęsieniami ziemi, kupujący sprawdzają też z jakich materiałów wykonano ich mieszkania.
Inną przyczyną rozruszania rynku nieruchomości w miastach jest to, że banki ostatnio chętniej udzielają kredytów. Bułgarzy sporo też zaoszczędzili przez okres prosperity. To, że warto inwestować właśnie teraz pokazuje zestawienie cen: obecnie mieszkanie można kupić za ok. 35 tys. euro, czyli o 15 tys. mniej niż w zeszłym, konkluduje „Nivanar".
mg