Szkocki turysta padł ofiarą zuchwałej kradzieży paszportu w czasie wycieczki po słynnym nowozelandzkim parku narodowym Fiordland. Sprawcą okazała się żyjąca tylko w Nowej Zelandii papuga, znana jako kea – pisze brytyjski dziennik „Daily Telegraph”.
Papugę skusił nie tyle paszport, co jaskrawa kolorowa torba, w której był przechowywany. Zuchwałej kradzieży dokonano w czasie postoju autobusu w drodze do fiordu Milforda, uznawanego za największą atrakcję turystyczną Nowej Zelandii. Papuga porwała torbę z luku bagażowego, który kierowca otworzył na czas przystanku – poinformował rzecznik policji z miasta Te Anau.
Jak dodał, szanse na znalezienie dokumentu w parku o powierzchni 12 tys. kilometrów kwadratowych są niewielkie.
Ofiarę kradzieży poinformowano, że na wystawienie nowego dokumentu będzie trzeba poczekać nawet sześć tygodni.
Szkot zapewnia, że incydent potraktował z humorem. „Kea pewnie używa mojego dokumentu, żeby składać oświadczenia niezgodne z prawdą czy coś w tym rodzaju" – powiedział.
Papugi kea zwane „klaunami z gór" niezwykle interesują się wszystkim, co jaskrawe, połyskliwe i dla nich nowe. Stada tych ciekawskich ptaków w ciągu kilku minut potrafią zniszczyć zaparkowane samochody – wydłubują gumowe uszczelki wokół szyb, wybijają boczne lusterka, a nawet dziurawią opony.
PAP
Jak dodał, szanse na znalezienie dokumentu w parku o powierzchni 12 tys. kilometrów kwadratowych są niewielkie.
Ofiarę kradzieży poinformowano, że na wystawienie nowego dokumentu będzie trzeba poczekać nawet sześć tygodni.
Szkot zapewnia, że incydent potraktował z humorem. „Kea pewnie używa mojego dokumentu, żeby składać oświadczenia niezgodne z prawdą czy coś w tym rodzaju" – powiedział.
Papugi kea zwane „klaunami z gór" niezwykle interesują się wszystkim, co jaskrawe, połyskliwe i dla nich nowe. Stada tych ciekawskich ptaków w ciągu kilku minut potrafią zniszczyć zaparkowane samochody – wydłubują gumowe uszczelki wokół szyb, wybijają boczne lusterka, a nawet dziurawią opony.
PAP