Przedwyborcza apatia w Polsce

Przedwyborcza apatia w Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pięć lat po przystąpieniu do Unii Europejskiej, Polacy są jednym z najlepiej oceniających wspólnotę narodów. Ten entuzjazm nie przekłada się jednak na chęć głosowania w nadchodzących wyborach. Przyczyn przedwyborczej apatii w Polsce szuka „Financial Times”.
Mimo szacowanego na 77 procent poparcia dla UE, frekwencja prawdopodobnie nie przekroczy tej z 2004 roku, gdy do urn poszło jedynie 21% Polaków. Róża Thun, kandydatka Platformy Obywatelskiej, twierdzi, że większość Polaków nie widzi związku między dotacjami płynącymi z Unii, a koniecznością głosowania.

Ponadto wyborców frustruje przebieg kampanii, która podobnie jak w innych krajach UE, koncentruje się na lokalnych sporach, a nie polityce międzynarodowej. Większość polskich partii wykorzystuje eurowybory jako okazję do promocji przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi, pisze dziennik.

W poprzednich wyborach stosunkowo duże poparcie uzyskały partie eurosceptyczne. Zaraz po przystąpieniu do Unii Europejskiej rolnicy bali się zagrożenia ze strony taniej żywności z zachodu, a konserwatyści ostrzegali przed zamachem na katolicką tradycję. W ciągu ostatnich pięciu lat Polacy doświadczyli zalet przynależności do Unii, a ich wcześniejsze obawy związane z akcesją znikły.

W innych krajach UE kryzys ekonomiczny spowodował odwrócenie się wielu wyborców w stronę partii niszowych i ekstremistycznych. W Polsce, powszechny euroentuzjazm wyklucza raczej taką możliwość. „Financial Times" przewiduje, że ci Polacy, którzy mimo wszystko zdecydują się na wzięcie udziału w wyborach zagłosują w większości na partie głównego nurtu.

MN