0,8 proc. wzrostu za I kwartał 2009 r. podał GUS. Polski rząd odtrąbił wielki sukces. Tymczasem Radosław Bodys - ekonomista ds. Europy Środkowo-Wschodniej w Bank of America/Merrill Lynch w Londynie dzieli się wątpliwościami z „Gazetą Wyborczą”.
Przede wszystkim zwraca uwagę, że „dopalaczem" budżetu są duże unijne fundusze przeznaczone na rozwój infrastruktury, ale są to jednorazowe pieniądze.
Mówi też o tym, że GUS pomylił się początkowo i pokazał nieprawidłowy wpływ poszczególnych elementów wzrostu, m.in. inwestycji, konsumpcji czy eksportu, na zmianę PKB. I choć po kilku godzinach poprawił się, ekonomista ma nadal zastrzeżenia do warsztatu badawczego urzędu.
Ma też wątpliwości natury ekonomicznej. Zastanawia się m.in., jest, jak to możliwe, że u wszystkich naszych sąsiadów PKB gwałtownie spada, a w Polsce rośnie, kiedy eksport u nas spada o niemal 15 proc., a produkcja przemysłowa o 10-proc.
Zdaniem ekonomisty, w sprzeczności z danymi GUS na temat inwestycji, które miały wzrosnąć w I kwartale, stoją informacje od przedsiębiorstw. Te ostatnie już od IV kw. 2008 r. sygnalizują ograniczenie nakładów inwestycyjnych. W związku z tym Bodys zastanawia się, czy firmy, które GUS bierze pod uwagę są do końca reprezentatywne dla całości gospodarki.
O wzroście i danych ekonomicznych czytaj też na blogu M. Zielińskiego
Mówi też o tym, że GUS pomylił się początkowo i pokazał nieprawidłowy wpływ poszczególnych elementów wzrostu, m.in. inwestycji, konsumpcji czy eksportu, na zmianę PKB. I choć po kilku godzinach poprawił się, ekonomista ma nadal zastrzeżenia do warsztatu badawczego urzędu.
Ma też wątpliwości natury ekonomicznej. Zastanawia się m.in., jest, jak to możliwe, że u wszystkich naszych sąsiadów PKB gwałtownie spada, a w Polsce rośnie, kiedy eksport u nas spada o niemal 15 proc., a produkcja przemysłowa o 10-proc.
Zdaniem ekonomisty, w sprzeczności z danymi GUS na temat inwestycji, które miały wzrosnąć w I kwartale, stoją informacje od przedsiębiorstw. Te ostatnie już od IV kw. 2008 r. sygnalizują ograniczenie nakładów inwestycyjnych. W związku z tym Bodys zastanawia się, czy firmy, które GUS bierze pod uwagę są do końca reprezentatywne dla całości gospodarki.
O wzroście i danych ekonomicznych czytaj też na blogu M. Zielińskiego