Winą za niską frekwencję w wyborach do Parlamentu Europejskiego bp Tadeusz Pieronek obarcza polityków. W rozmowie z "Dziennikiem" hierarcha mówi, że to jest wynik sposobu prowadzenia polityki w Polsce.
- Niska frekwencja to przede wszystkim efekt tego, że polityka jest brudna, niesympatyczna, prowadzona obok ludzi. Nic dziwnego, że nikt się nią nie zajmuje, powiedział gazecie przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej.
Według niego do europarlamentu startowało wielu ludzi bez żadnych kwalifikacji, nie mających nic do powiedzenia. Ugrupowania nie miały całościowej wizji polityki europejskiej, były jedynie jakieś cząstkowe propozycje. Często zapominały, że startują do Parlamentu Europejskiego, gdzie trzeba godzić dobro Polski z dobrem Europy, co nie jest wcale proste, bo wymaga kompromisu.
Mianem "paskudnego" określił bp Pieronek zachowanie Radia Maryja, które agitowało za PiS i wręcz wskazywało, na kogo z tej listy głosować. - I to jest paskudne, powiedział hierarcha. - To wyraźne odstępstwo od linii Kościoła, szkodzące obrazowi chrześcijaństwa. Takich zachowań nie można aprobować.