Jerzy Buzek ma większe szanse na przewodzenie europarlamentowi niż przed wyborami. Przyznają to nawet Włosi, choć ich Mario Mauro jest kontrkandydatem Buzka - pisze "Gazeta Wyborcza".
Szanse Buzka wzrosły dzięki dobremu wynikowi PO i PSL - będą mieli 28 europosłów. A także dzięki temu, że w grupie chadeków najmocniejsi będą Niemcy. "Możemy wyobrazić sobie Buzka jako przewodniczącego" - mówi polityk CDU/CSU. "Jest nam bliższy niż Mauro, a poza tym to człowiek z nowej Europy".
"Trzeba szukać porozumienia nie tylko z Niemcami, którzy nie mają kandydata, ale i z innymi zainteresowanymi krajami, jak Polska" - powiedział szef MSZ Włoch Franco Frattini.
Jak się dowiedziała "GW", premier Donald Tusk rozmawiał już z obecnym i najpewniej przyszłym szefem frakcji chadeckiej Francuzem Josephem Daulem, który zaoferował mediację z Włochami. Zdaniem polskiego polityka, z którym rozmawiała gazeta, poparcie Niemców jest na tyle mocne, że nawet sprzeciw Włochów nie przeszkodzi Buzkowi.
"Sprawa będzie przedmiotem negocjacji w sprawie stanowisk w PE, a także tek komisarzy" - uważa brukselski ekspert Antonio Missiroli. On też sądzi, że szanse Buzka wzrosły. "Nowe kraje muszą coś dostać" - mówi "GW" prof. Ricardo Perissich, kiedyś wysoki urzędnik w Komisji Europejskiej.
A ani Polak, ani nikt inny z Europy Środkowej nie będzie zapewne szefem Komisji Europejskiej, nie obejmie też stanowiska prezydenta lub szefa dyplomacji UE, które przewiduje traktat lizboński. Szef Parlamentu? To może być idealne wyjście - czytamy dziś w obszernej publikacji "Gazety Wyborczej".
"Trzeba szukać porozumienia nie tylko z Niemcami, którzy nie mają kandydata, ale i z innymi zainteresowanymi krajami, jak Polska" - powiedział szef MSZ Włoch Franco Frattini.
Jak się dowiedziała "GW", premier Donald Tusk rozmawiał już z obecnym i najpewniej przyszłym szefem frakcji chadeckiej Francuzem Josephem Daulem, który zaoferował mediację z Włochami. Zdaniem polskiego polityka, z którym rozmawiała gazeta, poparcie Niemców jest na tyle mocne, że nawet sprzeciw Włochów nie przeszkodzi Buzkowi.
"Sprawa będzie przedmiotem negocjacji w sprawie stanowisk w PE, a także tek komisarzy" - uważa brukselski ekspert Antonio Missiroli. On też sądzi, że szanse Buzka wzrosły. "Nowe kraje muszą coś dostać" - mówi "GW" prof. Ricardo Perissich, kiedyś wysoki urzędnik w Komisji Europejskiej.
A ani Polak, ani nikt inny z Europy Środkowej nie będzie zapewne szefem Komisji Europejskiej, nie obejmie też stanowiska prezydenta lub szefa dyplomacji UE, które przewiduje traktat lizboński. Szef Parlamentu? To może być idealne wyjście - czytamy dziś w obszernej publikacji "Gazety Wyborczej".