Samolot amerykańskich linii lotniczych Continental awaryjnie lądował na lotnisku w Newark z powodu śmierci pilota – podaje „Le Figaro”.
Niecałe trzy tygodnie po tragicznym locie Airbusa A330, wczoraj o mało co nie doszło do kolejnej katastrofy. Samolot relacji Bruksela-Nowy Jork, musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Newark z powodu śmierci kapitana..
61-letni kapitan z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem zawodowym zmarł „z przyczyn naturalnych", podał komunikat prasowy, po sekcji zwłok.
„Kapitan zmarł w czasie lotu. Drugi pilot oraz pilot, który znajdował się na pokładzie jako pasażer, kontrolują maszynę i podejdą do lądowania na Newark między 11.45 a 12.00"- ogłosił tuż przed lądowaniem rzecznik amerykańskiego lotnictwa cywilnego (FAA), Jim Peters.
Pilot, który akurat podróżował samolotem, został poproszony do kokpitu, by zająć miejsce zmarłego kapitana. Wszystkie samoloty podchodzące do lądowania zostały wstrzymane, by ułatwić lądowanie boeingowi, na którego pokładzie znajdowały się 247 osoby.
Śmierć pilota w czasie lotu zdarza się bardzo rzadko. Jednak dla linii Continental to już drugi taki przypadek w przeciągu kilku lat. W 2007 r., samolot łączący Texas z meksykańską miejscowością wypoczynkową, musiał awaryjnie lądować, bo kapitan źle się poczuł. Stery przejął drugi pilot, a kapitan zmarł tuż po lądowaniu.
61-letni kapitan z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem zawodowym zmarł „z przyczyn naturalnych", podał komunikat prasowy, po sekcji zwłok.
„Kapitan zmarł w czasie lotu. Drugi pilot oraz pilot, który znajdował się na pokładzie jako pasażer, kontrolują maszynę i podejdą do lądowania na Newark między 11.45 a 12.00"- ogłosił tuż przed lądowaniem rzecznik amerykańskiego lotnictwa cywilnego (FAA), Jim Peters.
Pilot, który akurat podróżował samolotem, został poproszony do kokpitu, by zająć miejsce zmarłego kapitana. Wszystkie samoloty podchodzące do lądowania zostały wstrzymane, by ułatwić lądowanie boeingowi, na którego pokładzie znajdowały się 247 osoby.
Śmierć pilota w czasie lotu zdarza się bardzo rzadko. Jednak dla linii Continental to już drugi taki przypadek w przeciągu kilku lat. W 2007 r., samolot łączący Texas z meksykańską miejscowością wypoczynkową, musiał awaryjnie lądować, bo kapitan źle się poczuł. Stery przejął drugi pilot, a kapitan zmarł tuż po lądowaniu.