Jak podaje rosyjski dziennik „Wriemia Nowostiej” większość Rosjan opowiada się za utworzeniem prezydenckiej komisji ds. przeciwdziałania fałszowaniu historii. Rezultaty ankiety przeprowadzonej przez Rosyjski Ośrodek Badania Opinii Publicznej pokazują, że rodzima komisja powinna kontrolować nie tylko prace rosyjskich, ale również zagranicznych historyków.
O zdanie zapytano półtora tysiąca Rosjan, 41% odpowiedziało, że fakt utworzenia komisji jest im wiadomy, z tego 10% dobrze o tym wie, a 31% „coś się obiło o uszy". 78% zorientowanych w temacie pozytywnie ocenia decyzję prezydenta – uważają oni, że problem fałszowania historii jest bardzo na czasie. „Tylko 10% procent ankietowanych sądzi, że komisja będzie służyć do prowadzenia gry politycznej, ograniczania wolności słowa, „polowania na czarownice” i będzie szkodzić pracy historyków” – mówi sprawozdanie rosyjskiego OBOP-u.
Przewodniczący komisji i szef administracji prezydenta Siergiej Naryszkin próbował zjednać sobie przeciwników komisji. Wedle jego słów nie będzie ona „pisać historii od nowa", nie stanie się organem kontrolnym, który by narzucał badaczom, jakie mają wysnuwać wnioski, a także nie będzie się posuwać do polityzacji dziejów. Jej zadaniem ma być za to obrona rodzimej historii przed próbami fałszowania. Przede wszystkim, jak mówi Naryszkin, dotyczy to starań pewnych państw, które na podstawie „pseudohistorycznych materiałów” usiłują udowodnić Rosji „przejawianie terytorialnych i materialnych roszczeń”.
Wśród wydarzeń historycznych, nad którymi komisja powinna według ankietowanych sprawować szczególną pieczę, jest przede wszystkim II wojna światowa, niektórzy wskazali również Rewolucję Październikową i wojnę domową w Rosji, represje okresu stalinizmu, a także współczesne konflikty, na przykład wojnę w Czeczenii i zdarzenia w Południowej Osetii.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że komisja w swej działalności będzie się kierować złotą zasadą „przede wszystkim nie szkodzić".
PP
Przewodniczący komisji i szef administracji prezydenta Siergiej Naryszkin próbował zjednać sobie przeciwników komisji. Wedle jego słów nie będzie ona „pisać historii od nowa", nie stanie się organem kontrolnym, który by narzucał badaczom, jakie mają wysnuwać wnioski, a także nie będzie się posuwać do polityzacji dziejów. Jej zadaniem ma być za to obrona rodzimej historii przed próbami fałszowania. Przede wszystkim, jak mówi Naryszkin, dotyczy to starań pewnych państw, które na podstawie „pseudohistorycznych materiałów” usiłują udowodnić Rosji „przejawianie terytorialnych i materialnych roszczeń”.
Wśród wydarzeń historycznych, nad którymi komisja powinna według ankietowanych sprawować szczególną pieczę, jest przede wszystkim II wojna światowa, niektórzy wskazali również Rewolucję Październikową i wojnę domową w Rosji, represje okresu stalinizmu, a także współczesne konflikty, na przykład wojnę w Czeczenii i zdarzenia w Południowej Osetii.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że komisja w swej działalności będzie się kierować złotą zasadą „przede wszystkim nie szkodzić".
PP