Ukraińskie władze starają się zaostrzyć kontrolę nad sytuacją w czarnomorskim Sewastopolu. Prezydent Juszczenko chce pozbawić miasto specjalnego statusu, przyznanego mu w ukraińskiej konstytucji i grozi wzmocnieniem kontroli nad rosyjskimi projektami w regionie, donosi „Niezawisimaja Gazeta”.
Pod pojęciem „niektórych projektów" kryje się rosyjska Flota Czarnomorska, która stacjonuje w Sewastopolu. Ukraińskie media oskarżają ją o wyprzedawanie obiektów wojskowych, wynajmowanych od Ukrainy. Chodzi tu o tzw. miasteczka wojenne i sanatoria. Prokuratura Wojenno-Morskich Sił Ukrainy próbuje unieważnić umowy kupna-sprzedaży własności, którą rosyjska flota najpierw arendowała a potem bezprawnie sprzedała. Ponadto Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji zażądało od Rosji zwrotu nielegalnie użytkowanych latarni morskich i stacji radionawigacji. Rosyjscy wojskowi odpowiadają zaś, że najpierw musiałaby się zebrać specjalna komisja rosyjsko-ukraińska, a wyrok ukraińskiego sądu jest niewystarczający.
Prezydent Juszczenko zaprzecza insynuacjom, jakoby chciał wyrugować rosyjskie jednostki po to, by powstała na ich miejscu baza NATO. Podkreśla natomiast, że chce wzmocnić Wojenno-Morskie Siły Ukrainy. Stronnictwo prezydenckie uważa, że na niekorzyść Ukrainy w sprawach związanych z warunkami stacjonowania floty działają niektóre organizacje prorosyjskie. „To projekty skierowane przeciwko państwu ukraińskiemu, projekty nieprzyjazne" – powiedział Prezydent Juszczenko w przemówieniu do mieszkańców Sewastopola.
Ukraińscy politycy i politolodzy twierdzą, że raczej nie uda się prezydentowi wnieść zmian do konstytucji – do tego trzeba by zaangażować konstytucyjną większość deputowanych Wierchownej Rady. Poza tym specjalny status Sewastopola polega na tym, że jest on podporządkowany bezpośrednio Kijowowi, a mera naznacza sam prezydent – a zatem to nie jest przyczyna utraty kontroli Ukrainy nad sytuacją w miejscach stacjonowania rosyjskiej floty. Według jednego z polityków opozycyjnej Partii Regionów problem pojawił się dlatego, że Kijów nie łoży wystarczająco dużo pieniędzy na rozwój Krymu i Sewastopola.
Co do jednego komentatorzy z „Niezawisimoj Gazety" są pewni – buńczuczne wypowiedzi Juszczenki związane są z rozpoczęciem kampanii wyborczej. Gazeta informuje ponadto, że Juszczenko porozumiał się w zakulisowych rozmowach z Ameryką w sprawie pomocy. Jedno jest pewne – szykuje się bitwa morska.
PP
Prezydent Juszczenko zaprzecza insynuacjom, jakoby chciał wyrugować rosyjskie jednostki po to, by powstała na ich miejscu baza NATO. Podkreśla natomiast, że chce wzmocnić Wojenno-Morskie Siły Ukrainy. Stronnictwo prezydenckie uważa, że na niekorzyść Ukrainy w sprawach związanych z warunkami stacjonowania floty działają niektóre organizacje prorosyjskie. „To projekty skierowane przeciwko państwu ukraińskiemu, projekty nieprzyjazne" – powiedział Prezydent Juszczenko w przemówieniu do mieszkańców Sewastopola.
Ukraińscy politycy i politolodzy twierdzą, że raczej nie uda się prezydentowi wnieść zmian do konstytucji – do tego trzeba by zaangażować konstytucyjną większość deputowanych Wierchownej Rady. Poza tym specjalny status Sewastopola polega na tym, że jest on podporządkowany bezpośrednio Kijowowi, a mera naznacza sam prezydent – a zatem to nie jest przyczyna utraty kontroli Ukrainy nad sytuacją w miejscach stacjonowania rosyjskiej floty. Według jednego z polityków opozycyjnej Partii Regionów problem pojawił się dlatego, że Kijów nie łoży wystarczająco dużo pieniędzy na rozwój Krymu i Sewastopola.
Co do jednego komentatorzy z „Niezawisimoj Gazety" są pewni – buńczuczne wypowiedzi Juszczenki związane są z rozpoczęciem kampanii wyborczej. Gazeta informuje ponadto, że Juszczenko porozumiał się w zakulisowych rozmowach z Ameryką w sprawie pomocy. Jedno jest pewne – szykuje się bitwa morska.
PP