Morze Martwe stopniowo wysycha. W porównaniu do lat 60. jego powierzchnia zmniejszyła się prawie dwukrotnie. Naukowcy przewidują, że w ciągu najbliższych lat „ulotni się” jeszcze jedna trzecia wód. Pojawił się plan uratowania unikalnych walorów akwenu. Autonomia Palestyńska, Izrael i Jordania zaproponowały, by przerzucić wody z Morza Czerwonego. Rosja chciałaby się przyłączyć do tego projektu – pisze „Rossijskaja gazieta”.
Szacuje się, że koszty takiego projektu, którego realizacja trwałaby co najmniej 4 lata, wyniosłyby około 20 miliardów dolarów. Pod koniec czerwca wicepremier Izraela Silwan Szalom omówił ten pomysł z prezesem Banku Światowego Robertem Zoellickiem. Ten jest gotowy przeznaczyć na ambitny projekt 200 milionów dolarów. Ponadto chęć udziału w ratowaniu Morza Martwego wyraziło już 16 państw, w tym Rosja.
Idea projektu opiera się na pociągnięciu długiej na 180 kilometrów rury, wzdłuż której będzie przepływać woda z Morza Czerwonego do Morza Martwego. W pierwszej kolejności zakłada się przerzucenie 200 metrów sześciennych wody. Po zakończeniu budowy planuje się zwiększyć przepływ wodociągu do około 2 miliardów metrów sześciennych. Jeden z najbogatszych biznesmenów Izraela – Yitzhak Tshuva – ma na ten temat inne zdanie. Nalega, by szeroki na 14 metrów i głęboki na 6 metrów kanał był otwarty, a nie schowany w rurze. Nieliczenie się ze zdaniem znanego przedsiębiorcy byłoby nieetyczne, gdyż to on zaproponował prezydentowi Izraela Szymonowi Peresowi projekt przerzucenia wody z jednego morza do drugiego.
Tshuva wyjaśnił, że nie kieruje się własnymi korzyściami materialnymi, lecz interesem Izraela i jego sąsiadów, którzy potrzebują wody i energii. Projekt ma się przysłużyć całemu światu. Zgodnie z koncepcją biznesmena pustynia przeobrazi się w ogród, pojawią się nowe inwestycje i miliony miejsc pracy. Wzdłuż kanału rozmieszczone zostaną obiekty turystyczne, hotele, tereny rekreacyjne.
Jednak projekt ma też słabe punkty. Napięta sytuacja polityczna w regionie sprawia, że sukces w jego realizacji jest niepewny. Poza tym Kair obawia się, że w wyniku budowy kanału pogorszy się stan ekosystemu Morza Czerwonego, na którego wybrzeżu rozwinęła się infrastruktura turystyczna Egiptu. Również właściciele przedsiębiorstw nad Morzem Czarnym będą się sprzeciwiać, ponieważ ich biznes też nie będzie bezpieczny. Natomiast ekolodzy uważają, że skutki zmieszania morskich wód, mających różny skład chemiczny, mogą być nieodwracalne. Nie można wykluczyć zaniku właściwości leczniczych Morza Martwego, a przecież na tym bazuje produkcja cudownych kosmetyków z Izraela.
KW
Idea projektu opiera się na pociągnięciu długiej na 180 kilometrów rury, wzdłuż której będzie przepływać woda z Morza Czerwonego do Morza Martwego. W pierwszej kolejności zakłada się przerzucenie 200 metrów sześciennych wody. Po zakończeniu budowy planuje się zwiększyć przepływ wodociągu do około 2 miliardów metrów sześciennych. Jeden z najbogatszych biznesmenów Izraela – Yitzhak Tshuva – ma na ten temat inne zdanie. Nalega, by szeroki na 14 metrów i głęboki na 6 metrów kanał był otwarty, a nie schowany w rurze. Nieliczenie się ze zdaniem znanego przedsiębiorcy byłoby nieetyczne, gdyż to on zaproponował prezydentowi Izraela Szymonowi Peresowi projekt przerzucenia wody z jednego morza do drugiego.
Tshuva wyjaśnił, że nie kieruje się własnymi korzyściami materialnymi, lecz interesem Izraela i jego sąsiadów, którzy potrzebują wody i energii. Projekt ma się przysłużyć całemu światu. Zgodnie z koncepcją biznesmena pustynia przeobrazi się w ogród, pojawią się nowe inwestycje i miliony miejsc pracy. Wzdłuż kanału rozmieszczone zostaną obiekty turystyczne, hotele, tereny rekreacyjne.
Jednak projekt ma też słabe punkty. Napięta sytuacja polityczna w regionie sprawia, że sukces w jego realizacji jest niepewny. Poza tym Kair obawia się, że w wyniku budowy kanału pogorszy się stan ekosystemu Morza Czerwonego, na którego wybrzeżu rozwinęła się infrastruktura turystyczna Egiptu. Również właściciele przedsiębiorstw nad Morzem Czarnym będą się sprzeciwiać, ponieważ ich biznes też nie będzie bezpieczny. Natomiast ekolodzy uważają, że skutki zmieszania morskich wód, mających różny skład chemiczny, mogą być nieodwracalne. Nie można wykluczyć zaniku właściwości leczniczych Morza Martwego, a przecież na tym bazuje produkcja cudownych kosmetyków z Izraela.
KW