Jabłko niezgody

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od nowego roku szkolnego Unia Europejska planuje rozdawać wszystkim uczniom darmowe jabłka. Mimo to całkiem możliwe, że niemieckie dzieci będą musiały obejść się smakiem, informuje "Financial Times Deutschland".
Kiedy tylko wieczory stają się długie, spotkania służbowe nudne, a problemy dręczące świat cały czas czekają na rozwiązanie, bujna wyobraźnia unijnych biurokratów i ministrów zaczyna pracować na zwiększonych obrotach. Ministrowie rolnictwa postanowili niedawno wprowadzić program, który miałby pomóc dzieciom mającym problemy z nadwagą. Przeznaczyli na ten cel ponad 90 milionów euro. Od roku szkolnego 2009/2010 wszyscy europejscy uczniowie mają codziennie dostawać darmowe jabłka. Dodatkowo będą mogli jeść w szkole również inne owoce.

Przygotowania do wdrożenia programu idą pełną parą. Zastępy wysoko wykwalifikowanych i działaczy unijnych tygodniami i miesiącami głowiły się nad wprowadzeniem koszyka pełnego owoców. Problem jest naprawdę poważny: 22 mln dzieci w Europie ma nadwagę, 2,1 mln cierpi na otyłość.

Właśnie o te niewinne owoce toczy się w Niemczech dość absurdalna wojna pomiędzy rządem a władzami poszczególnych landów.

W pierwszej chwili niemieckie landy entuzjastycznie zareagowały na pomysł Brukseli. „Uczniowie republiki, jedzcie więcej owoców"! – takie nawoływania słychać było w niemieckich ministerstwach i kancelariach. Jednak potem landy rzuciły też okiem na kwestie finansowe. Bruksela chce zapłacić za cały program jedynie 20 mln euro, co oznacza, że prawie 9 mln euro będą musieli dołożyć Niemcy. Spór toczy się o to, kto powinien je wyłożyć. W stolicach poszczególnych landów słychać głosy mówiące, że za wprowadzenie programu jest odpowiedzialne jest państwo i to ono powinno go sfinansować. W końcu działania te służą nie tyle podlegającym landom szkołom, co wsparciu krajowego rynku rolniczego, a to już problem państwa.

„Nie ma mowy o odpowiedzialności ze strony państwa", mówi niemiecka minister rolnictwa, polityki żywnościowej i ochrony konsumentów Ilse Aigner (CSU). Również Bundestag uparcie obstaje przy swoim, twierdząc, iż wprowadzenie programu leży wyłącznie w  kompetencji landów. 

AH