Francuska pierwsza para zawitała w rodzinnej miejscowości Carli Bruni, Lavandou. Tak rozpoczęły się prezydenckie wakacje w towarzystwie ciekawskich gapiów, paparazzi i agentów prezydenckiej ochrony, donosi „Liberation”.
Nicolas Sarkozy poprosił niedawno swoich ministrów, aby przy wyborze miejsca wypoczynku wykazali się zdrowym rozsądkiem. Wydaje się, że prezydent wziął to również do siebie, ponieważ zdecydował się na spędzenie wakacji w miejscowości, z której pochodzi jego żona – w luksusowym kurorcie Lavandou w okolicach Cap Nègre (Czarnego Przylądka). Jak podaje agencja AFP, na która powołuje się dziennik, nie zaplanowano rejsów jachtem, lotów prywatnym odrzutowcem ani podróży do ciepłych krajów. Prezydencka para zatrzyma się na 3 tygodnie w wybudowanym w latach trzydziestych nad brzegiem morza Château Faraghi, należącym do rodziny Bruni-Tedeschi.
Zdrowy rozsądek został zachowany jednak tylko częściowo, ponieważ piętnastu paparazzi fotografowało z pokładu łodzi pierwszą morską kapiel pary prezydenckiej. Ku uciesze czytelników prasy brukowej Carla Bruni pięknie prezentowała się wchodząc do wody w swoim białym kapeluszu, ale prezydent mimo diety i forsownych treningów nie ma jeszcze na brzuchu „kaloryfera". Gapie zgromadzili się też przy ogrodzeniu posiadłości, by podglądać prezydenta z żoną, choć Sarkozy mówił przed wyjazdem, że musi wypocząć i zrobi to, jeśli tylko mu się na to pozwoli.
Według AFP, aż do końca urlopu 31 sierpnia, decyzją Ministerstw Obrony i Ekologii, zakazano wszelkich lotów nad Cap Nègre, oprócz, oczywiście, przelotów ochrony prezydenta.
AN
Zdrowy rozsądek został zachowany jednak tylko częściowo, ponieważ piętnastu paparazzi fotografowało z pokładu łodzi pierwszą morską kapiel pary prezydenckiej. Ku uciesze czytelników prasy brukowej Carla Bruni pięknie prezentowała się wchodząc do wody w swoim białym kapeluszu, ale prezydent mimo diety i forsownych treningów nie ma jeszcze na brzuchu „kaloryfera". Gapie zgromadzili się też przy ogrodzeniu posiadłości, by podglądać prezydenta z żoną, choć Sarkozy mówił przed wyjazdem, że musi wypocząć i zrobi to, jeśli tylko mu się na to pozwoli.
Według AFP, aż do końca urlopu 31 sierpnia, decyzją Ministerstw Obrony i Ekologii, zakazano wszelkich lotów nad Cap Nègre, oprócz, oczywiście, przelotów ochrony prezydenta.
AN