Szykuje się ostry pojedynek unijnych krajów w sprawie kandydatury Jose Barroso na szefa Komisji Europejskiej.
Choć Berlin i Paryż popierają Portugalczyka, to nie będą się spieszyć z jego wyborem, by osłabić pozycję Barroso. W tej sprawie możemy znaleźć się z Niemcami i Francuzami po przeciwnych stronach barykady.
Niemcom i Francuzom zależy, by rozdanie foteli unijnych komisarzy faktycznie rozegrało się między rządami. Wprawdzie o przydziale tek decyduje szef Komisji, ale to, na ile jest w stanie przeforsować kandydatury, zależy od jego politycznej pozycji w Unii. Polska ma inne cele. - Nie jest w interesie mniejszych krajów stawianie Barroso pod ścianą - tłumaczy jeden z członków rządu. Dodaje, że chcemy wspierać Szwecję w próbach do szybkiego zatwierdzenia szefa Komisji. Wybór Barroso to m.in. gwarancja dobrej teki dla polskiego komisarza.