W telewizji pokazano już wszystko? Wcale nie. W Turcji powstaje program, w którym współzawodniczyć będą wyznawcy różnych religii i ateiści, informuje dziennik „El Pais”.
Pierwsze religijne reality show ruszy jeszcze w tym roku. Jak zapowiadają jego twórcy, mają w nim wystąpić: katolicki ksiądz, prawosławny kapłan, rabin, imam i buddyjski mnich.
W programie pojawi się także 10 ateistów lub po prostu osób, których za wierzące uznać nie można.
Nagrodą w show o tytule Tobvekarlar Yarisiyor ma być pielgrzymka do miejsc uznawanych za święte według religii, jaką wybierze zwycięzca. Szczęśliwca będzie jednak wcześniej oceniać specjalna komisja ekspertów, pisze „EL Pais". Ma ustalić, czy jest on naprawdę wierzący i nie szuka jedynie szansy na darmową podróż.
Twórcy programu zapewniają, że nie ma mowy o kpinie z uczuć religijnych, ale to nie przekonuje wszystkich. Hamza Aktan, jeden z najwyższych przywódców religijnych kraju, stwierdził: Robić coś takiego, tylko po to, aby zdobyć widzów, to brak szacunku dla wszystkich religii.
Wiadomość o planowanym show wywołała ogromną dyskusję w tureckim społeczeństwie.
Niektórzy zastanawiają się czy kraj jest gotowy na program trywializujący religię, inni - czy władze nie powinny przeszkodzić w jego powstaniu, aby uniknąć większego zła.
M.G.
W programie pojawi się także 10 ateistów lub po prostu osób, których za wierzące uznać nie można.
Nagrodą w show o tytule Tobvekarlar Yarisiyor ma być pielgrzymka do miejsc uznawanych za święte według religii, jaką wybierze zwycięzca. Szczęśliwca będzie jednak wcześniej oceniać specjalna komisja ekspertów, pisze „EL Pais". Ma ustalić, czy jest on naprawdę wierzący i nie szuka jedynie szansy na darmową podróż.
Twórcy programu zapewniają, że nie ma mowy o kpinie z uczuć religijnych, ale to nie przekonuje wszystkich. Hamza Aktan, jeden z najwyższych przywódców religijnych kraju, stwierdził: Robić coś takiego, tylko po to, aby zdobyć widzów, to brak szacunku dla wszystkich religii.
Wiadomość o planowanym show wywołała ogromną dyskusję w tureckim społeczeństwie.
Niektórzy zastanawiają się czy kraj jest gotowy na program trywializujący religię, inni - czy władze nie powinny przeszkodzić w jego powstaniu, aby uniknąć większego zła.
M.G.