Rząd Australii przeprosi tysiące przywiezionych w latach 1922-1967 brytyjskich dzieci, które trafiły do australijskich rodzin lub państwowych placówek opiekuńczych z angielskich i irlandzkich domów dziecka oraz od samotnym matek. Szacuje się, że ofiarami tej akcji, której celem było zwiększenie populacji białej rasy i zapewnienie dodatkowej siły roboczej na ziemiach australijskich, padło ponad 10 tysięcy kilkulatków - donosi „Daily Mail”.
Wiele „bękartów z imperium" stało się obiektem emocjonalnych, seksualnych oraz fizycznych nadużyć, co zostało potwierdzone podczas śledztwa 5 lat temu, które było reakcją na alarmujący raport Senatu w tej sprawie sprzed 8 lat. Jednak dopiero teraz premier Kevin Rudd zdecydował się na formalny akt przeprosin, a jego poprzednik takiej próby nawet nie podjął – pisze gazeta. Część dokumentu będzie adresowana również do młodych Australijczyków, podobnie traktowanych w ich rodzimych placówkach wychowawczych.
Analogiczny gest pojednania Kelvin Rudd wystosował w ubiegłym roku do Aborygenów, przepraszając ich się za niesprawiedliwości, jakie spotkały rdzennych mieszkańców tych ziem.
To ważny krok w stronę naprawienia krzywd, zepchniętych na dalszy plan zarówno przez władze australijskie, jak i brytyjskie. Brytyjskie sieroty, wywiezione na drugi koniec świata skrzywdzone w bardzo młodym wieku, chętnie potem sięgały po używki - narkotyki i alkohol, źle funkcjonowały w środowisku pracy, nie radziły sobie w małżeństwie. Dyskryminacja spotkała je od momentu przybycia do Australii, na samych progu placówek zwanych wychowawczymi – numerki zamiast imienia, gorsze ubranie, zepsute jedzenie. Bicie pasem, kijem czy kijem do krykieta było tam codziennością. Raport odnotowuje również nadużycia seksualne w stosunku do nieletnich oraz wynajmowanie ich do niewolniczej harówki w pralniach czy lokalnych gospodarstwach rolnych. Na niemowlętach z domów dziecka testowano szczepionki aż do lat 70.
EB
Analogiczny gest pojednania Kelvin Rudd wystosował w ubiegłym roku do Aborygenów, przepraszając ich się za niesprawiedliwości, jakie spotkały rdzennych mieszkańców tych ziem.
To ważny krok w stronę naprawienia krzywd, zepchniętych na dalszy plan zarówno przez władze australijskie, jak i brytyjskie. Brytyjskie sieroty, wywiezione na drugi koniec świata skrzywdzone w bardzo młodym wieku, chętnie potem sięgały po używki - narkotyki i alkohol, źle funkcjonowały w środowisku pracy, nie radziły sobie w małżeństwie. Dyskryminacja spotkała je od momentu przybycia do Australii, na samych progu placówek zwanych wychowawczymi – numerki zamiast imienia, gorsze ubranie, zepsute jedzenie. Bicie pasem, kijem czy kijem do krykieta było tam codziennością. Raport odnotowuje również nadużycia seksualne w stosunku do nieletnich oraz wynajmowanie ich do niewolniczej harówki w pralniach czy lokalnych gospodarstwach rolnych. Na niemowlętach z domów dziecka testowano szczepionki aż do lat 70.
EB