Historia wciąż dzieli

Historia wciąż dzieli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odmienne spojrzenia Polaków i Niemców na historię wypędzeń po 1945 roku coraz częściej wydają się – nawet w polskich oczach – jedynie zatargiem między sojuszniczymi narodami, w porównaniu do sprzeczności w ocenie historii II wojny światowej, jakie dzielą Polskę i Rosję – ocenia niemiecki dziennik „Die Welt”.
Komentując wtorkowe obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej gazeta zauważa, że kanclerz Angela Merkel jeszcze raz wyraziła się jasno, iż „żaden spór o niesprawiedliwość, jaka spotkała innych, nie zmieni w najmniejszym stopniu faktu, że nazistowskie Niemcy ponoszą całą winę za II wojnę światową i szczególny charakter jej zbrodni".

Z kolei „Rosja ery Putina" – dodaje „Die Welt” - prowadzi coraz ostrzejszą politykę historyczną wobec dawnych republik sowieckich oraz krajów satelickich ZSRR.

„Bądź co bądź Władimir Putin przyznał, że można mieć ‘dobre powody’, by potępić pakt Hitler-Stalin i nie przeczył zamordowaniu przez Sowietów 15 tys. polskich oficerów w Katyniu. Jednak prawdziwy ‘nowy pragmatyzm’ między Polską a Rosją, którego domaga się Putin, może zaistnieć tylko wówczas, gdy rosyjscy przywódcy przestaną tabuizować wymiar niecnych czynów Związku Sowieckiego oraz jego tymczasowe uwikłanie we współpracę z Hitlerem" – ocenia dziennik.

Także berliński dziennik „Der Tagesspiegel" wyraża opinię, że Rosja potrzebuje czasu, by zrozumieć, iż „na stalinowskie roszczenia dotyczące panowania i myślenie w kategoriach stref wpływów nie ma miejsca w nowoczesnym świecie”. „(Rosja) potrzebuje czasu, by dostrzec, że przejęcie odpowiedzialności za błędy i doznaną niesprawiedliwość może być uznane za dowód siły, a nie słabości. To spojrzenie musi wyjść przede wszystkim od rosyjskiego społeczeństwa i jego przywódców. Fałszowanie historii, jakie miało miejsce w minionych tygodniach, i zadziwiająca ustawa przeciwko krytyce roli Armii Czerwonej nie dają powodów do optymizmu” – ocenia „Tagesspiegel”.

Gazeta dodaje, że „sukcesem premiera Polski Donalda Tuska jest już to, że zdołał w ogóle zachęcić Putina do wizyty na Westerplatte". „Ten nie dał się też sprowokować przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który jednym tchem wymienił sowiecką masakrę tysięcy Polaków w Katyniu i Holokaust. To nierozsądne porównanie, bo stawia na równi ZSRR z nazistowskimi Niemcami i przejściowych współsprawców czyni głównymi winowajcami” – pisze „Tagesspiegel”.

PAP