Kościół katolicki głośno mówi o swoich obawach związanych z ciemną stroną Internetu, ale w obliczu obniżonej frekwencji musiał się uciec do użycia cudów ery cyfrowej. W styczniu tego roku Watykan uruchomił własny kanał w serwisie YouTube. Teraz proboszcz jednej z rzymskich parafii umożliwił wiernym zapalenie wirtualnej świeczki, nie zapałką, a kliknięciem myszki, pisze „Independent”.
Aby pomodlić się w jakiejś intencji, parafianie z kościoła Santa Maria Regina Pacis di Ostia położonego paręnaście kilometrów od Watykanu muszą jedynie wejść na stronę parafii (www.reginapacisostia.it), znaleźć odpowiednią zakładkę, kliknąć w napis „zapal świeczkę" i zostawić wiadomość dotyczącą intencji. Pośród ponad 100 wpisów pozostawionych dotychczas przez wiernych, była jedna modlitwa o powrót do domu osoby zaginionej, a także w intencji ofiar tegorocznego trzęsienia ziemi w Abruzzo.
Pomysłodawca serwisu, ojciec Ludovico Barbangelo, mówi, że wirtualne świeczki przyszły mu do głowy, kiedy myślał o wiernych nie mogących z jakichś przyczyn uczestniczyć we mszy oraz tych, którzy mają potrzebę być w stałym kontakcie z parafią, pisze „Independent". „To taki mały gest, a pomaga wielu ludziom, czasem łatwiej bowiem coś napisać w Internecie niż wypowiedzieć w kościele. Wszyscy nasi parafianie mogą to zrobić, nawet ci, którzy teraz nie są blisko Kościoła”, tłumaczy ksiądz Barbangelo.
Proboszcz ma też dalsze plany wykorzystania dobrodziejstw ery Internetu dla potrzeb krzewienia wiary: „Ostatnio ściągnęliśmy z sieci kilka nagrań mszy... Jeszcze nie jesteśmy zdecydowani, ale być może umożliwimy uczestnictwo w naszych mszach za pośrednictwem video streamingu". O spowiedzi przez serwis Twitter niestety nie wspomniał...
Wykorzystanie Internetu w praktyce religijnej może sugerować, że Kościół katolicki zaakceptował nowe technologie, które do niedawna były mu obce. Warto odnotować, że nawet papież Benedykt XVI powiedział, że serwisy społecznościowe, takie jak Facebook, mają swoje dobre strony, jeśli służą tworzeniu się więzi przyjaźni. Papież jednocześnie ostrzegał jednak, że Internet promuje rozwiązłość seksualną i przemoc, przypomina „Independent".
AN
Pomysłodawca serwisu, ojciec Ludovico Barbangelo, mówi, że wirtualne świeczki przyszły mu do głowy, kiedy myślał o wiernych nie mogących z jakichś przyczyn uczestniczyć we mszy oraz tych, którzy mają potrzebę być w stałym kontakcie z parafią, pisze „Independent". „To taki mały gest, a pomaga wielu ludziom, czasem łatwiej bowiem coś napisać w Internecie niż wypowiedzieć w kościele. Wszyscy nasi parafianie mogą to zrobić, nawet ci, którzy teraz nie są blisko Kościoła”, tłumaczy ksiądz Barbangelo.
Proboszcz ma też dalsze plany wykorzystania dobrodziejstw ery Internetu dla potrzeb krzewienia wiary: „Ostatnio ściągnęliśmy z sieci kilka nagrań mszy... Jeszcze nie jesteśmy zdecydowani, ale być może umożliwimy uczestnictwo w naszych mszach za pośrednictwem video streamingu". O spowiedzi przez serwis Twitter niestety nie wspomniał...
Wykorzystanie Internetu w praktyce religijnej może sugerować, że Kościół katolicki zaakceptował nowe technologie, które do niedawna były mu obce. Warto odnotować, że nawet papież Benedykt XVI powiedział, że serwisy społecznościowe, takie jak Facebook, mają swoje dobre strony, jeśli służą tworzeniu się więzi przyjaźni. Papież jednocześnie ostrzegał jednak, że Internet promuje rozwiązłość seksualną i przemoc, przypomina „Independent".
AN