Po Europie krążą dokumenty enerdowskiej bezpieki Stasi na temat szpiegów w Watykanie, które w latach 90. przeznaczone były do zniszczenia. Od kilku lat trafiają na czołówki gazet. Taka jest główna teza opublikowanej we Włoszech książki „Szpiedzy w Watykanie” Johna Kohlera. Artykuł na jej temat ukazał się w „La Repubblica”.
John Kohler jest byłym współpracownikiem prezydenta USA Ronalda Reagana, funkcjonariuszem wywiadu i wieloletnim wysłannikiem agencji AP.
Jako najbardziej spektakularny rezultat ujawniania tajnych archiwów współpracowników komunistycznych służb podaje się sprawę arcybiskupa Stanisława Wielgusa, zmuszonego do ustąpienia z urzędu metropolity warszawskiego wkrótce po otrzymaniu nominacji od Benedykta XVI. Powodem była właśnie publikacja na temat jego współpracy z SB.
Koehler opisał postać amerykańskiego jezuity Roberta Grahama, znanego jako „łowca szpiegów" i „szef kontrwywiadu” w Watykanie. W jego tajnym, prywatnym archiwum – jak dodał – znajduje się owoc jego pracy, której celem było
ujawnienie współpracowników służb wywiadu bloku wschodniego, działających za Spiżową Bramą.
Według Koehlera, trzech lub czterech agentów w Watykanie można uznać za najważniejszych. Wśród nich autor wymienił zmarłego w 2006 roku niemieckiego księdza Paula Dissemonda, współpracownika Stasi, zwerbowanego w 1974 roku. To on sporządził raporty na temat tajnych rozmów między papieżem Pawłem VI a watykańskim dyplomatą, później kardynałem Agostino Casarolim. Za swe zasługi otrzymał potem medal od władz NRD.
Kolejnym szpiegiem Stasi był – jak twierdzi Koehler – benedyktyn Eugene Brammertz, pracujący w watykańskim dzienniku „L'Osservatore Romano". Dotyczące go archiwa zostały według autora książki zniszczone przez enerdowskie służby, a on sam zmarł w Rzymie w 1987 roku.
Na przedstawionej w książce liście figuruje także współpracownik KGB Alfons Waschbusch, który szczególnie aktywny był w Watykanie na początku lat 80. To on w raportach opisał szczegółowo różne opinie oraz stanowiska Stolicy Apostolskiej wobec wydarzeń w Polsce.
Listę, wymienioną na łamach magazynu włoskiej gazety, zamyka ojciec Konrad Hejmo, były opiekun polskich pielgrzymów w Watykanie. „Broni się z wściekłością. Bez rezultatu" – czytamy w artykule.
PAP, im
Jako najbardziej spektakularny rezultat ujawniania tajnych archiwów współpracowników komunistycznych służb podaje się sprawę arcybiskupa Stanisława Wielgusa, zmuszonego do ustąpienia z urzędu metropolity warszawskiego wkrótce po otrzymaniu nominacji od Benedykta XVI. Powodem była właśnie publikacja na temat jego współpracy z SB.
Koehler opisał postać amerykańskiego jezuity Roberta Grahama, znanego jako „łowca szpiegów" i „szef kontrwywiadu” w Watykanie. W jego tajnym, prywatnym archiwum – jak dodał – znajduje się owoc jego pracy, której celem było
ujawnienie współpracowników służb wywiadu bloku wschodniego, działających za Spiżową Bramą.
Według Koehlera, trzech lub czterech agentów w Watykanie można uznać za najważniejszych. Wśród nich autor wymienił zmarłego w 2006 roku niemieckiego księdza Paula Dissemonda, współpracownika Stasi, zwerbowanego w 1974 roku. To on sporządził raporty na temat tajnych rozmów między papieżem Pawłem VI a watykańskim dyplomatą, później kardynałem Agostino Casarolim. Za swe zasługi otrzymał potem medal od władz NRD.
Kolejnym szpiegiem Stasi był – jak twierdzi Koehler – benedyktyn Eugene Brammertz, pracujący w watykańskim dzienniku „L'Osservatore Romano". Dotyczące go archiwa zostały według autora książki zniszczone przez enerdowskie służby, a on sam zmarł w Rzymie w 1987 roku.
Na przedstawionej w książce liście figuruje także współpracownik KGB Alfons Waschbusch, który szczególnie aktywny był w Watykanie na początku lat 80. To on w raportach opisał szczegółowo różne opinie oraz stanowiska Stolicy Apostolskiej wobec wydarzeń w Polsce.
Listę, wymienioną na łamach magazynu włoskiej gazety, zamyka ojciec Konrad Hejmo, były opiekun polskich pielgrzymów w Watykanie. „Broni się z wściekłością. Bez rezultatu" – czytamy w artykule.
PAP, im