Temat referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony zdominował irlandzkie media. „Dziś dokonujemy jednej z najważniejszych decyzji w naszej historii” – pisze „Irish Independent” i podaje pięć powodów dlaczego należy głosować na „tak”.
Głos na „tak" jest „absolutnie kluczowy” dla ożywienia irlandzkiej gospodarki, stworzenia nowych miejsc pracy i przyciągnięcia zagranicznych inwestycji do Irlandii. Po drugie „odnowi zaufanie w nasz kraj w Europie”, po trzecie utrzyma projekt europejskiej integracji, „który przyniósł pokój i dobrobyt”. Po czwarte będzie „impulsem do skuteczniejszej walki z zorganizowaną przestępczością, do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i prowadzenia walki ze zmianami klimatycznymi”. I wreszcie, apeluje gazeta, podczas gdy przeciwnicy Lizbony patrzą w przeszłość, „głos na ‘tak’ to głos dla dobrobytu i pełnej zaufania przyszłości”.
„Wyborcy powinni odrzucić fałszywe groźby przeciwników traktatu" – radzi „Irish Independent”. – Łatwiej jest wymyślać historie, które straszą niż namawiać do optymizmu i wiary w siebie. Najbardziej szanowane osobistości społeczeństwa obywatelskiego mówią nam, że nie mamy się czego bać”.
„Irish Times" powstrzymuje się w piątek od wskazywania wprost jak czytelnicy powinni głosować. „Dziś Irlandia, na dobre lub złe, decyduje o swym miejscu w Europie” – pisze gazeta. Przekonuje, że nie ma nic złego w tym, że Irlandczycy już drugi raz idą do urn, po odrzuceniu Traktatu z Lizbony w referendum w 2008 roku.
„Nie ma w tym nic niedemokratycznego i nie ma powodów do przeprosin. Gwarancje otrzymane od partnerów w UE w sprawie aborcji, neutralności, polityki podatkowej i naszego prawa do utrzymania komisarza, zmieniły kontekst głosowania" – podkreśla dziennik.
PAP, im
„Wyborcy powinni odrzucić fałszywe groźby przeciwników traktatu" – radzi „Irish Independent”. – Łatwiej jest wymyślać historie, które straszą niż namawiać do optymizmu i wiary w siebie. Najbardziej szanowane osobistości społeczeństwa obywatelskiego mówią nam, że nie mamy się czego bać”.
„Irish Times" powstrzymuje się w piątek od wskazywania wprost jak czytelnicy powinni głosować. „Dziś Irlandia, na dobre lub złe, decyduje o swym miejscu w Europie” – pisze gazeta. Przekonuje, że nie ma nic złego w tym, że Irlandczycy już drugi raz idą do urn, po odrzuceniu Traktatu z Lizbony w referendum w 2008 roku.
„Nie ma w tym nic niedemokratycznego i nie ma powodów do przeprosin. Gwarancje otrzymane od partnerów w UE w sprawie aborcji, neutralności, polityki podatkowej i naszego prawa do utrzymania komisarza, zmieniły kontekst głosowania" – podkreśla dziennik.
PAP, im