Długo oczekiwany podpis prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie oznacza w Polsce końca sporu o Traktat z Lizbony – podkreśla „Wriemia Nowostiej”, informując o sobotniej uroczystości w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.
Rosyjska gazeta wyjaśnia, że posłowie PiS zbierają już podpisy pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności tego aktu z polskim prawem.
„Wriemia Nowostiej" odnotowuje, że „przed złożeniem podpisu prezydent podziękował za pracę nad tekstem traktatu poprzedniemu rządowi Polski, na którego czele stał jego brat Jarosław Kaczyński”.
„Prezydent w oczach się przeistoczył z zatwardziałego eurosceptyka w gorącego zwolennika Unii Europejskiej, tego ‘nadzwyczaj udanego wspaniałego eksperymentu w historii ludzkości’" – zauważa dziennik.
Zdaniem „Wriemia Nowostiej", „wyczuwało się, że dla Lecha Kaczyńskiego stało się to (podpisanie traktatu) okazją do poprawienia notowań popularności”. „Jest to ważne dla niego w związku z mającymi się odbyć w przyszłym roku wyborami prezydenckimi” – dodaje gazeta.
„Wriemia Nowostiej" zaznacza, że polski prezydent zwlekał z podpisaniem traktatu 557 dni.
PAP, im
„Wriemia Nowostiej" odnotowuje, że „przed złożeniem podpisu prezydent podziękował za pracę nad tekstem traktatu poprzedniemu rządowi Polski, na którego czele stał jego brat Jarosław Kaczyński”.
„Prezydent w oczach się przeistoczył z zatwardziałego eurosceptyka w gorącego zwolennika Unii Europejskiej, tego ‘nadzwyczaj udanego wspaniałego eksperymentu w historii ludzkości’" – zauważa dziennik.
Zdaniem „Wriemia Nowostiej", „wyczuwało się, że dla Lecha Kaczyńskiego stało się to (podpisanie traktatu) okazją do poprawienia notowań popularności”. „Jest to ważne dla niego w związku z mającymi się odbyć w przyszłym roku wyborami prezydenckimi” – dodaje gazeta.
„Wriemia Nowostiej" zaznacza, że polski prezydent zwlekał z podpisaniem traktatu 557 dni.
PAP, im