Minęło już przeszło 40 lat od czasu kiedy marihuana stała się symbolem rewolucji „flower power” pod hasłem „make love not war”. Młodzi ludzie w tamtych czasach wierzyli, że spadkiem po nich będzie ogólnoświatowy pokój. Zamiast tego, okazało się, że będzie to świat na haju. W kolejnych dziesięcioleciach narkotyk którego toksyczne skutki są znane od 4000 lat stał się coraz szerzej akceptowany przez młodzież i młodych dorosłych na całym świecie, pisze „Independent”.
Jak podaje „Independent", szacuje się, że 1 na 25 dorosłych w wieku produkcyjnym – czyli 166 mln ludzi na całym świecie – którzy palili konopie indyjskie, robili to albo w niewiedzy przed konsekwencjami lub świadomie ignorując ich szkodliwy wpływ na zdrowie. Tymczasem, według lekarzy, ciągle rosnąca popularność narkotyków zaczyna stawać się coraz większym wyzwaniem dla zdrowia publicznego. Palenie marihuany spowalnia czas reakcji, co zwiększa ryzyko wypadków, może powodować zapalenie oskrzeli, powoduje problemy z pamięcią, co utrudnia edukację, lecz przede wszystkim, może podwoić ryzyko wystąpienia schizofrenii. Pomimo takich skutków ubocznych nie udało się osłabić popularności tej używki.
Gazeta „Independent" cytuje dane biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości z 2006 r., które mówią, że po konopie indyjskie najchętniej sięgają obywatele Stanów Zjednoczonych, Australii i Nowej Zelandii, następnie Europy. Jednak ponieważ Azja i Afryka mają większą populację, mają także najwyższy odsetek osób zażywających pochodne konopi na całym świecie, stanowiący odpowiednio prawie jedną trzecią (31 procent), oraz jedną czwartą (25 procent).
Popularność konopi wśród młodych ludzi wzrosła zdecydowanie w latach 60. i 70. XX wieku, osiągając szczyt w USA w 1979 roku. Później nastąpił duży spadek, lecz sytuacja odwróciła się w latach 90 kiedy to ponownie odnotowano wzrost użycia konopi. W Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii, powszechność konopi indyjskich maleje od kilku lat, lecz zauważalny wzrost odnotowano w Ameryce Łacińskiej i w kilku krajach afrykańskich.
Według „Independent" przeciętny użytkownik wypalił swojego pierwszego skręta jako nastolatek, najwięcej jednak palił po przekroczeniu dwudziestego roku życia. Zwyczaj palenia zazwyczaj zmniejsza się gwałtownie w wieku, gdy młodzi podejmują pracę i odkrywają, że nie mogą już więcej zarywać nocy. Małżeństwo i dzieci jeszcze bardziej przyspiesza ten proces. Mniej więcej jedna na 10 osób, które kiedykolwiek spróbowały marihuany staje się jej regularnym użytkownikiem, 20 do 30 procent używa narkotyku raz w tygodniu lub rzadziej. Jednak przeciętni użytkownicy chętniej sięgają po inne nielegalne środki, w tym heroinę i kokainę, czym wspierają teorię naukowców, że „miękkie” narkotyki są „bramą” do narkotyków twardych.
Jednakże ci sami naukowcy dodają, że złe skutki marihuany wypadają wyjątkowo skromnie w porównaniu do szkód wyrządzonych przez alkohol, papierosy i inne narkotyki.
pw
Gazeta „Independent" cytuje dane biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości z 2006 r., które mówią, że po konopie indyjskie najchętniej sięgają obywatele Stanów Zjednoczonych, Australii i Nowej Zelandii, następnie Europy. Jednak ponieważ Azja i Afryka mają większą populację, mają także najwyższy odsetek osób zażywających pochodne konopi na całym świecie, stanowiący odpowiednio prawie jedną trzecią (31 procent), oraz jedną czwartą (25 procent).
Popularność konopi wśród młodych ludzi wzrosła zdecydowanie w latach 60. i 70. XX wieku, osiągając szczyt w USA w 1979 roku. Później nastąpił duży spadek, lecz sytuacja odwróciła się w latach 90 kiedy to ponownie odnotowano wzrost użycia konopi. W Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii, powszechność konopi indyjskich maleje od kilku lat, lecz zauważalny wzrost odnotowano w Ameryce Łacińskiej i w kilku krajach afrykańskich.
Według „Independent" przeciętny użytkownik wypalił swojego pierwszego skręta jako nastolatek, najwięcej jednak palił po przekroczeniu dwudziestego roku życia. Zwyczaj palenia zazwyczaj zmniejsza się gwałtownie w wieku, gdy młodzi podejmują pracę i odkrywają, że nie mogą już więcej zarywać nocy. Małżeństwo i dzieci jeszcze bardziej przyspiesza ten proces. Mniej więcej jedna na 10 osób, które kiedykolwiek spróbowały marihuany staje się jej regularnym użytkownikiem, 20 do 30 procent używa narkotyku raz w tygodniu lub rzadziej. Jednak przeciętni użytkownicy chętniej sięgają po inne nielegalne środki, w tym heroinę i kokainę, czym wspierają teorię naukowców, że „miękkie” narkotyki są „bramą” do narkotyków twardych.
Jednakże ci sami naukowcy dodają, że złe skutki marihuany wypadają wyjątkowo skromnie w porównaniu do szkód wyrządzonych przez alkohol, papierosy i inne narkotyki.
pw