Zapowiedzi premiera Donalda Tuska dotyczących ograniczenia hazardu nie będzie łatwo wprowadzić - uważa "Dziennik Gazeta Prawna".
Przede wszystkim mało kto wierzy w skuteczność proponowanych zmian. Politycy, także z koalicji rządowej, podchodzą do zapowiedzi szefa rządu z dużym dystansem. Wicepremier i lider PSL Waldemar Pawlak przyznał nawet, że założenia przedstawione przez premiera to dopiero "bardzo wstępna koncepcja". I ujawnił, iż zostały one przedstawione kierownictwu koalicji dopiero w poniedziałek wieczorem, a i tak rano okazało się, że projekt jest mocno zmodyfikowany.
Zdaniem "DGP", inny problem wynika wprost z branży hazardowej. Właściciele tego biznesu zrobią wszystko, żeby nigdy nie doszło do realizacji planów rządu. Już zapowiadają, że jeśli nie uda się to na etapie legislacji, pójdą do Trybunału Konstytucyjnego. Według rozmówców gazety z Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych, ustawę może zdyskwalifikować ogromny wzrost zryczałtowanego podatku od automatów, dopóki nie wygasną na nie zezwolenia.