W oddalonych od miasta punktach aptecznych można kupić silne leki przeciwbólowe, ale nie popularne specyfiki. To efekt nowego rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, wyjaśnia "Gazeta Wyborcza".
Punktów aptecznych jest 1300, najwięcej w Polsce wschodniej. Zawsze mogły sprzedawać leki na recepty, choć nie wszystkie. Teraz jednak resort szczegółowo wyliczył, co wolno im sprzedawać. Na wsi zaczęły się problemy z kupnem wielu specyfików.
Zdesperowani właściciele punktów aptecznych powołali własną Izbę Gospodarczą i domagają się od resortu zdrowia weryfikacji przepisów. Ministerstwo zapowiada poprawki.
(PAP)