W Polsce jest coraz więcej dzieci porzucanych lub odbieranych biologicznym rodzinom. Nie przybywa za to rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka - pisze "Metro".
Mijający rok uhonorowany został przez polski Sejm Rokiem Rodzicielstwa Zastępczego. Były zapowiedzi rewolucyjnych zmian w systemie opieki nad osieroconymi i porzuconymi dziećmi. Tradycyjne domy dziecka miały powoli odchodzić w zapomnienie, na rzecz zawodowych rodzin zastępczych. Rząd zakładał, że "bidule" na dobre znikną dopiero w 2020 roku, ale już od stycznia miały do nich nie trafiać najmłodsze dzieci (poniżej 7 roku życia).
Ale sukcesu nie będzie. Jak mówią w rozmowie z gazetą przedstawiciele ministerstwa pracy, problemem są pieniądze. Bożena Diaby, rzecznik resortu pracy, przyznaje, iż ustawa o opiece zastępczej padła ofiarą kryzysu. "Nie umiem powiedzieć, kiedy zmiany wejdą w życie. Może za pół roku, może nie" - wyjaśnia.