Chodzi o Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy - spółkę należącą do skarbu państwa. Ogłoszony w październiku przetarg, jak podał Internetowy serwis TVP Info, miał nadzorować Lech Janczy, jeden z pracowników ZEW i jednocześnie działacz PO. Zatrudnianie w firmie polityków Platformy, mających m.in. niejasne powiązania biznesowe, wzbudziły niepokój samorządowych działaczy PO.
Już w maju jeden z nich napisał skargę do minister Pitery. I - jak się dowiedziała "Rz" - już w maju, jeszcze przed przetargiem, Pitera poprosiła resort skarbu o wyjaśnienie, jakie są powiązania ludzi pracujących w ZEW z prywatnymi przedsiębiorcami, w tym z Andrzejem Stochem, znajomym Ryszarda Sobiesiaka, jednego z bohaterów afery hazardowej.
Jednak według wiceministra skarbu Jana Burego z PSL, nie było afery czorsztyńsko-nidzickiej. Była to rozgrywka personalna - twierdzi Bury.
Więcej szczegółów w piątkowej publikacji "Rzeczpospolitej".